Chciał spędzić w Polsce rok, nauczyć się naszego języka i zostać tłumaczem, ale życie zweryfikowało te plany. Jako pierwszy Japończyk ukończył wydział aktorski PWST w Krakowie, gra w polskich filmach, a we wrześniu pojawi się w „M jak Miłość”. Jego bohater Taro na początek zdemoluje bistro „Za Rogiem”, a potem zostanie tam kelnerem!

„M jak Miłość” kojarzy jej się z potęgą, przedstawianiem najlepszej strony polskości oraz... „Panem Tadeuszem”. Lubi swoją serialową bohaterkę Madzię, ale chętnie zagrałaby Pawła Zduńskiego, żeby w końcu przekonać się, jak całuje Anna Mucha.

Jest bardzo zadowolony z tego, jak w „M jak Miłość” rozwija się wątek Andrzeja, ale chętnie zamieniłby się na chwilę z Witoldem Pyrkoszem, który gra Lucjana. Zamiast walczyć z mafią, liczyłby jabłka w sadzie i służył złotymi radami. Z przyjemnością zakochałby się też w Justynie Kowalczyk i walczył w sądzie z Morganem Freemanem.

Rola w „M jak Miłość” to jej debiut w serialu wieloodcinkowym. Mimo że dotychczas kojarzyła się widzom z innego rodzaju produkcjami, świetnie odnajduje się na planie. Gra Alę, mamę Basi, która zawróci w głowie Pawłowi. Wygląda na to, że za jej sprawą Zduński w końcu się ustatkuje.

Uważa, że Paweł Zduński to najciekawszy bohater „M jak Miłość”, któremu do ideału brakuje tylko kilku serdecznych kolegów. Mógłby też w jednym z odcinków serialu ścigać Flasha, czyli człowieka błyskawicę, albo zagrać z Dustinem Hoffmanem.

Gdyby mógł wpłynąć na scenariusze „M jak Miłość”, dokonałby rewolucji. Mateusz, którego gra w serialu, spędzałby całe dnie w towarzystwie robota WALL·E, bohaterów „Toy Story” i piłkarza Davida Villi. Wyprowadzałby na spacery psa Pioruna, skakał na wysokość pięciu metrów dzięki butom ze sprężynami i jeździł segway'em po ścianach i suficie!