• 
• Bartek – załamany po zniknięciu Doroty - wyjedzie nagle z Grabiny, żegnając się jedynie z Barbarą. - Chcę, muszę wyjechać... Potrzebuję… zniknąć, inaczej zwariuję! - A… dokąd jedziesz? - Nie wiem. Przed siebie… Byle dalej stąd!

• 
• Kiemliczowie – razem z Arturem - odwiedzą za to specjalistę, który zleci kolejne badania ich dziecka i uprzedzi parę, że być może konieczna będzie operacja prenatalna. - Ale... u takiego maluszka? Przez brzuch? Może jednak… lepiej poczekać do porodu? - Pani Jagodo... Niestety, to są wady, które zmieniają się dość dynamicznie.(…) Ale powtarzam: najpierw zróbmy badania, które nam pokażą skalę problemu! Jeszcze nic nie jest przesądzone…

• 
• Tymczasem kryzys w związku Franki i Pawła tylko się pogłębi, bo para nadal będzie mieszkać osobno, a Zduński topić smutki w alkoholu.

• 
• Kompletnie pijany, chłopak zadzwoni nawet do żony z kolejnymi pretensjami, na nowo doprowadzając ukochaną do łez. - I jak twój urlop w górach? Kiedy zamierzasz wrócić? - Paweł…? Przecież ty jesteś pijany… Zadzwoń do mnie, jak wytrzeźwiejesz! - A ty? Byłaś trzeźwa jak... zabawiłaś się z moim bratem na weselu?!

• 
• A gdy Piotr spróbuje przemówić bliźniakowi do rozsądku… dojdzie do ostrej bójki! - Wynoś się stąd! Mówiłem… nie mam czasu! - Ty tępaku! Jak w ogóle mogło ci przyjść do tego durnego łba, że mógłbym zrobić ci taki numer?! Serio?... Wóda ci mózg rozpuściła?! Jezu, Paweł… Twoja żona jest w ciąży, spodziewacie się dziecka… Waszego dziecka! A ty, co? Zastanów się, co robisz... Weź się, człowieku, ogarnij!

• 
• - Skończyłeś kazanie? To wypieprzaj! - Nie ruszę się stąd, dopóki nie wbiję ci do tego durnego łba, że popełniasz największy błąd w swoim życiu! - A do Kingi już dotarło, jaki błąd ty popełniłeś?... Czy dalej wierzy w „świętego Piotrusia” i żyje w słodkiej nieświadomości?

• 
• - Zwariowałeś, serio!…

• 
• W finale Kinga wpadnie jednak na pomysł, by o pomoc zwrócić się do… Barbary. Świadoma, że to ona jest u Mostowiaków „najwyższą instancją” i tylko jej Paweł może posłuchać. A seniorka zmusi wnuka, by przyjechał do Grabiny – jeszcze tego samego dnia. - Na górze u Bartka wszystko jest już przygotowane... I zostaniesz w Grabinie, dopóki nie wytrzeźwiejesz i nie zmądrzejesz! - Babciu, traktujesz mnie jak smarkacza… - Tak! Bo zachowujesz się jak smarkacz!

• 
• Jaki efekt przyniesie rodzinna "interwencja”? Odpowiedź wkrótce – tylko na antenie TVP 2!