Stresujesz się jeszcze na planie zdjęciowym, czy trema odeszła w niepamięć?
W październiku mienie rok odkąd pracuję na planie „M jak miłość”. Na początku byłam bardzo zestresowana - nie umiałam grać przy kilkudziesięciu osobach, w towarzystwie poważnych, dobrych aktorów. Pierwsze pół roku towarzyszyła mi trema, a teraz podczas zdjęć czuję się doskonale. Nie stresuję się, dzięki czemu mogę więcej z siebie dać i zdecydowanie więcej nauczyć.
Połknęłaś aktorskiego bakcyla na planie „M jak miłość”? Zamierzasz związać się z tym zawodem w przyszłości?
Na pewno jeszcze bardziej zainteresowałam się aktorstwem, bo dzięki roli w serialu lepiej poznałam jego specyfikę. Myślałam o tej ścieżce zawodowej zanim dostałam się do obsady „M jak miłość” - aktorstwo kręci mnie od czasów podstawówki. Chodziłam na castingi, wzięłam udział w kilku reklamach i zafascynowałam się telewizją. Kiedyś znałam ten świat tylko z perspektywy widza, teraz mam okazję być po drugiej stronie, z czego się bardzo cieszę.
Czy zamierzasz zdawać do szkoły aktorskiej?
Zastanawiałam się nad marketingiem, a ostatecznie aplikowałam na filologię angielską, amerykanistykę i medioznawstwo. Dopiero za kilka dni poznam wyniki rekrutacji; wszystko się przesunęło ze względu na koronawirusa. W tym roku odpuściłam zdawanie do szkoły aktorskiej, bo nie wiedziałam, jak będą wyglądały egzaminy, a potem nauka. Nie było sensu ryzykować, nigdzie mi się nie spieszy. W listopadzie będę miała 19. lat, mogę się sumiennie przygotować i zdawać za rok.
Z przygotowaniem nie powinno być problemu, bo przechodzisz przyspieszony kurs aktorski na planie „M jak miłość”. Grasz niezwykle barwną, wymagającą aktorsko postać.
Zostałam wrzucona na głęboką wodę. To moja pierwsza rola i pierwszy serial, a już na wstępie miałam do zagrania scenę kradzieży i flirt z Mateuszem (Krystian Domagała – przyp. aut.). Teraz znam już moją bohaterkę i wiem, do czego jest zdolna. Alicja ma charakter, nie można jej tego odmówić (śmiech). I bardzo dobrze, bo dzięki temu mam do grania wiele ciekawych, wymagających scen i mogę się dużo nauczyć. Na planie pomaga mi pan Maciej Damięcki, czyli mój serialowy wujek. Jest niezastąpiony, co chwila daje mi wskazówki; zawsze mogę na niego liczyć! Do niedawna znałam go tylko z telewizji, a teraz jest moim znajomym z pracy. To niesamowite, jak życie potrafi się zmienić w tak krótkim czasie!
Co wydarzy się w życiu Ali w odcinkach, które widzowie zobaczą po przerwie wakacyjnej?
Zacznie się od szaleństwa maturalnego. Oczywiście Alicja nie będzie przykładała się do przygotowań, a że nikt nie potrafi jej upilnować i zmobilizować, pojawi się duży znak zapytania, czy zda egzaminy. Sytuację uratuję Rafał (Jakub Kucner – przyp. aut.), który zgodzi się dawać mojej bohaterce korepetycje z matematyki.
Oprócz tego Alicja cały czas będzie dokazywać, między innymi ukradnie samochód i spowoduje wypadek.
Jak myślisz, dlaczego twoja bohaterka sprawia tyle problemów?
Wydaje mi się, że na jej zachowanie ma wpływ spotęgowana samotność. Alicja nie ma rodziców, nikogo bliskiego oprócz wujka, któremu nie może powiedzieć, jakie emocje nią targają. Ala w głębi duszy bardzo go docenia i jest mu wdzięczna, ale to ksiądz, który nie ma pojęcia, jak zajmować się dzieckiem. W dodatku przyjechała do Grabiny z dużego miasta, gdzie się wychowywała, co też na pewno ma na nią wpływ.
Wszyscy dookoła chcą pomóc Alicji, choćby Maria (Małgorzata Pieńkowska – przyp. aut.), ale moja bohaterka jest uparta i trudno do niej dotrzeć. Jest jej źle i odgradza się od świata.
Odpuści flirtowanie z Rafałem, czy nadal będzie próbowała zdobyć jego względy?
Rafał odsuwał ją od siebie na tyle, na ile mógł, ale ona długo nie dawała za wygraną. W odcinkach, które niedługo zobaczą widzowie, o dziwo sytuacja się odwróci. To Rafał będzie zabiegał o względy Ali. Sądzę, że ze względu na wyrzuty sumienia, jakie nim targają. Podejmie próbę odkupienia winy ojca, który zabił brata mojej bohaterki. Wydaje mi się, że nie daje mu to spokoju i głównie z tego powodu interesuje się Alą.
Co nie znaczy, że to zainteresowanie nie przerodzi się z czasem w coś więcej.
Niewykluczone (uśmiech). Słyszałam, że scenarzyści będą rozwijali nasz wątek, ale nie znam szczegółów. W najbliższym czasie ich kontakt pewnie się trochę ograniczy, bo po maturze Ala, Ewa (Jowita Chwałek – przyp. aut.) i Lilka (Monika Mielnicka – przyp. aut.) wyjadą do Warszawy, gdzie będą pracować w Bistro Za Rogiem. Dzięki Kindze (Katarzyna Cichopek – przyp. aut.) dziewczyny ulokują się w jednym mieszkaniu. Możliwości, jakie daje Warszawa, uderzą im do głowy, zaczną intensywnie imprezować i sprawiać problemy. Ten wyjazd przyczyni się do wizerunkowej przemiany mojej bohaterki, z czego bardzo się cieszę. W końcu zacznie ubierać się mniej wyzywająco, czyli tak jak powinna!
Tobie też możliwości, jakie daje Warszawa, uderzyły do głowy? (uśmiech)
Między mną a Alą są podobieństwa, ale niewielkie (śmiech). Flirtowanie czy kradzieże są zdecydowanie daleko ode mnie, nie należę do takich osób. Z moją bohaterką łączy mnie wiek i poszukiwanie własnego „ja”. Robimy to na różne sposoby, ale na pewno jesteśmy na etapie kształtowania i wchodzenia w dorosłość.
Moje spotkanie z Warszawą było inne. Przyjechałam sama busem do miasta, którego zupełnie nie znałam. Nie wiedziałam, jak się po nim przemieszczać, nie miałam prawa jazdy. Przez ostatni rok bardzo się rozwinęłam prywatnie i usamodzielniłam. Przeszłam ogromną przemianę, co dostrzegają także moi bliscy.
Czyli przyjechałaś do Warszawy jeszcze w czasie nauki w liceum?
Przyjechałam w drugiej połowie zeszłego roku, gdy byłam w trzeciej klasie liceum. Wiele miesięcy dojeżdżałam do Warszawy z Rębkowa, mojej rodzinnej miejscowości, i Garwolina, gdzie się uczyłam. Często nie było mnie w szkole, opuszczałam zajęcia, a potem nadrabiałam zaległości. Było ciężko, bo myślałam, że zajmę się tym podczas ferii zimowych, ale akurat wtedy pracowaliśmy na planie. Miałam trochę problemów, bałam się, co z maturą, ale ostatecznie wszystko skończyło się dobrze.
Zobaczymy, co wydarzy się po wakacjach. Na jakim kierunku studiów będę się uczyła, jak będą wyglądały studia w czasach pandemii. Może zostanę w Warszawie na stałe, może wrócę do domu rodzinnego, zobaczymy. Trudno w tych czasach cokolwiek planować.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski