Z czego wynikają
perypetie natury damsko-męskiej Julii, którą grasz w „M jak miłość”?
Przecież to super dziewczyna!
Myślę, że po prostu nie ma szczęścia w miłości; czasem jej otwarte
serce i wiara w drugiego człowieka ją gubi. Wątek Julki w „M jak
miłość” zaczął się niefortunnie – jej chłopak Kacper (Patryk Pietrzak –
przyp. aut.) ukradł portfel Pawłowi (Rafał Mroczek – przyp. aut.), w
którego firmie Julka zaczęła pracować. Wyszła z tej sytuacji obronną
ręką – zachowała posadę i zakończyła nieudany, toksyczny związek.
Kolejne odcinki pokażą, że jest dobrym, empatycznym i wartościowym
człowiekiem. Mimo że pewnym momencie uczucia zaczną wywracać jej świat
do góry nogami, nie zdradzi swoich zasad. Niejednokrotnie udowodni, że
jest mądrą i rozsądną dziewczyną.
Zakocha się?
Z odcinka na odcinek jej uczucie do Pawła, choć początkowo nieśmiałe,
będzie się nasilać. Mimo że zobaczy jego żonę Alę (Olga Frycz – przyp.
aut.) w dwuznacznej sytuacji z innym mężczyzną, nic mu o tym nie powie.
Potem, gdy Zduński zostanie sam, też nie będzie chciała wykorzystać
pierwszej lepszej okazji, by się do niego zbliżyć.
Julka, dzięki temu, że jest bystrą i zaradną osobą, nieraz uratuje
Pawła przed różnymi przykrościami. Zduński bardzo przeżyje rozstanie z
Alą i nie będzie miał głowy do prowadzenia firmy, z czego wyniknie
wiele komplikacji. Spadnie na niego szereg nieszczęść i niepowodzeń.
Czy Paweł w końcu
dostrzeże, jakim skarbem jest Julia?
Julka pozna całe otoczenie Pawła, dzięki czemu dużo się o sobie
dowiedzą. Myślę, że świetnie się uzupełniają; moja bohaterka chciałaby
mieć takiego partnera, ale na horyzoncie pojawia się Teresa (Joanna
Sydor – przyp. aut.). Nagrywałyśmy już sceny z Joanną Sydor, w których
nasze bohaterki wymienią się wymownymi spojrzeniami (śmiech).
W sferze uczuciowej mojej bohaterki może się dużo wydarzyć, będzie ona
bowiem rozchwytywana na portalach randkowych. Koleżanka namówi ją, żeby
założyła tam konto. Umówi się nawet na randkę w ciemno, ale w kawiarni
– zamiast z mężczyzną, z którym miała się spotkać – zacznie rozmawiać z
Jakubem (Krzysztof Kwiatkowski – przyp. aut.). Nie da mu dojść do
słowa, ale zrobi na nim bardzo dobre wrażenie. Niemniej Julia znowu
będzie w centrum nieporozumień i zabawnych sytuacji (śmiech). Moja
bohaterka jest z pewnością pozytywną, szczera i ciepła osobą, ale przy
tym straszną sierotą. Jestem po lekturze scenariuszy nowych odcinków
serialu i zastanawiałam się, jak to możliwe, że Julkę spotyka tyle
nieszczęść. Normalni ludzie przechodzą przez ulicę i nic im się nie
dzieje. Moja bohaterka łamie obcas, prawie wpada na rowerzystę i
przewraca się na lodzie (śmiech). Zawsze jest ratowana z opresji, ale
chyba w tej nieporadności cały urok.
Duża rola w
najpopularniejszym polskim serialu to dla ciebie wspaniała możliwość do
rozwoju.
Dostałam tę rolę zaraz po ukończeniu warszawskiej Akademii Teatralnej,
która - ze względu na swój profil - kształci bardziej teatralnie, niż
filmowo. Moje doświadczenie przed kamerą było skromne. Pierwsze dni na
planie „M jak miłość” były dla mnie ekscytujące, ale i bardzo
stresujące. Miałam zdjęcia po kilkanaście godzin dziennie i starałam
się wszystko chłonąć, żeby od razu poznać tajniki tej pracy. Ale w tym
przypadku nie ma drogi na skróty, niezbędne jest doświadczenie. Dziś to
dla mnie bardziej naturalne środowisko niż rok temu, mam wypracowane
odpowiednie zachowania, niektóre rzeczy robię automatycznie. Nie
zmienia to faktu, że cały czas się uczę.
Zanim trafiłaś na plan „M
jak miłość”, zagrałaś kilka epizodów w innych serialach, więc jakieś
doświadczenie posiadałaś.
To były malutkie role, grałam pojedyncze sceny. W przypadku „M jak
miłość” mierzę się z tworzeniem roli i utrzymaniem charakteru mojej
bohaterki przez dłuży czas. To wyzwanie i sprawdzian, tym bardziej że
Julka jest moim przeciwieństwem.
Nie macie ze sobą nic
wspólnego?
Obie odbieramy świat bardzo pozytywnie. Podobnie jak Julka obdarzam
ludzi ogromnym zaufaniem i muszę się sparzyć, żeby stwierdzić, że
popełniłam błąd. Na tym kończą się podobieństwa między nami. Julka
stara się być samodzielna i zaradna, ale gubi ją bujanie w obłokach. Ja
z kolei jestem realistką - twardo stąpam po ziemi, a na chwile
zapomnienia pozwalam sobie wyłącznie w sprzyjających warunkach. Jestem
bardziej konkretna i poukładana.
Jaką drogę przeszłaś,
zanim stanęłaś na planie „M jak miłość”?
Po maturze wyruszyłam w tournée po Polsce – zdawałam do wszystkich
państwowych uczelni aktorskich. Nie miałam znajomych aktorów, którzy
mogliby mi opowiedzieć, jak wyglądają egzaminy, to był dla mnie obcy
świat; chciałam go poznać. W krakowskiej PWST i warszawskiej AT
przeszłam do drugiego etapu i na tym skończyła się moja kariera. We
Wrocławiu i Łodzi poszło mi fatalnie do tego stopnia, że zraziłam się
do aktorstwa i na długo porzuciłam myśl o ponownej rekrutacji.
Czy zdecydowałaś się na
studia na innym kierunku?
Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Zrodził się pomysł, żeby pójść do
Akademii Muzycznej, bo uczyłam się gry na dwóch instrumentach w szkole
muzycznej. Zamierzałam ćwiczyć po kilka godzin dziennie i spróbować
swoich sił na tym polu. Ostatecznie zdecydowałam się na studia na
kierunku Wiedza o Teatrze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Miło wspominam rok, który tam spędziłam. Poznałam teatr od innej
strony, uroki studiowania i smak sesji. Długo miałam wątpliwości, czy
chcę ponownie podchodzić do egzaminów na wydział aktorski, ale w
ostatniej chwili złożyłam podania do PWST w Krakowie i AT w Warszawie.
W obu przypadkach przeszłam do finału, ale zdecydowałam się na tę drugą
uczelnię. Na tym etapie wiedziałam, że opiekunem mojego roku będzie
profesor Anna Seniuk. To był mocny impuls, żeby dobrze wypaść przed
komisją. Na finał do Krakowa nie pojechałam.
Kiedy zrodziła się w
tobie fascynacja aktorstwem?
Nie mam w rodzinie tradycji aktorskich, mama i tata są lekarzami, ale
chyba wiem jak narodziła się we mnie ta pasja. Moja babcia po przejściu
na emeryturę nie chciała siedzieć z założonymi rękoma i została
bileterką w krakowskim Teatrze Groteska. Pierwszy raz poszłam tam, gdy
miałam półtora roku. Większość zabawek, którymi się bawiłam, dostawałam
od aktorów i rekwizytorów. Znałam wszystkie bajki na wylot i
przesiąkłam klimatem teatru. Ta pasja nie wygasła; odkąd pamiętam
zawsze chciałam zostać aktorką, a przynajmniej spróbować nią zostać.
Co się dzieje w twoim
życiu zawodowym poza pracą na planie „M jak miłość”?
Przede mną dwa bardzo ciekawe przedsięwzięcia teatralne. Jesienią
zaczynam próby do spektaklu w warszawskim Teatrze Kwadrat. To będzie
komedia z domieszką czarnego humoru w reżyserii Waldemara
Śmigasiewicza, z którym miałam okazję pracować w szkole. W obsadzie są
same kobiety – Ewa Wencel, Joanna Żółkowska, Krystyna Tkacz, Lucyna
Malec i ja, Asia Kuberska, pisklak (śmiech). W podobnym czasie będzie
powstawał spektakl Teatru Telewizji „Pan Jowialski” Aleksandra Fredry w
reżyserii Artura Żmijewskiego. Niedawno zaczęłam również pracę na
planie filmu o roboczym tytule „Klecha”.
Co to za film?
Jego głównym bohaterem jest ksiądz Roman Kotlarz, który pochodził z
Radomia i przez całą posługę duszpasterską był inwigilowany przez
służbę bezpieczeństwa. To film o trudnych czasach w Polsce, o misji
kościoła i człowieczeństwie. Niedawno nagrywaliśmy sceny z pielgrzymką,
która szła do Częstochowy. Na planie było półtora tysiąca osób,
niesamowity żywioł! Po trzech dniach chodzenia w ubraniach z lat 70. -
dzwonach, doczepianych włosach i koturnach, w otoczeniu kolegów w
obcisłych podkoszulkach, zmienia się spojrzenie na świat. Gdy wróciłam
do kolorowej Warszawy, było dziwnie (śmiech).
Film ma świetną obsadę – główną rolę gra Ireneusz Czop, w pozostałych
występują między innymi Danuta Stenka, Wojciech Pszoniak, Artur
Żmijewski, Piotr Fronczewski i Robert Gonera. Reżyserem jest Jacek
Gwizdała, który debiutuje za kamerą na planie filmu fabularnego.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy będzie premiera, bo zdjęcia rozłożone są na
wiele miesięcy.
Masz wspaniały start w
zawodzie!
Pracuję w teatrze, na planie serialu, filmu, w studiach dubbingowych.
Niedawno mogłam sprawdzić się również w radiu, gdzie wcieliłam się w
rolę Virginii Oldoini w książce („Boskie Włoszki, które uwiodły świat”
Macieja Brzozowskiego – przyp. aut.) w radiu RMF Classic, co było dla
mnie kolejnym ciekawym doświadczeniem. Mam idealne warunki do tego,
żeby rozwijać się na różnych polach. Życzę sobie, żeby było tak dalej.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski