TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Zobaczymy, co przyniesie życie

Zobaczymy, co przyniesie życie Data publikacji: 2016-09-01

Jest znakomitym aktorem teatralnym, ale na pracę w telewizji - z wyboru - otworzył się niedawno. Od nowego sezonu dołączył do obsady serialu „M jak miłość”, w którym zagra ze swoją partnerką życiową – Dominiką Kluźniak. Wcieli się w Krzysztofa, ojca Antka i byłego męża Ewy Mostowiak. Jego bohater od początku nie będzie wzbudzał zaufania...

Zapraszamy na rozmowę z Karolem Pocheciem.

Lubisz latać samolotem?

Jakiś czas temu, na trzydzieste urodziny, dostałem godzinny kurs pilotażu. Latałem awionetką nad Warszawą, trochę poruszałem sterami, bardzo ciekawe doświadczenie. Lubię latać, ale sądzę, że nie mógłbym zajmować się tym zawodowo. Nawet najmniejszy podmuch podrzucał albo opuszczał samolot, którym lecieliśmy. Pilot, zupełnie tym niewzruszony, próbował mnie zagadać, bo widział, że trochę blednę.

Krzysztof, którego grasz w „M jak miłość”, nie ma problemu z turbulencjami.

Mój bohater jest pilotem wojskowym, który przeszedł na emeryturę. Był na misjach za granicą, ma przeszłość bojową, ale nie znam jej szczegółów. Teraz, po powrocie do Polski, zamierza udzielać prywatnych lekcji pilotażu. Latanie jest dla niego wszystkim, zatracił się w tej pasji i zapomniał o reszcie życia, synu Antku (Jakub Jankiewicz – przyp. aut.) i żonie Ewie (Dominika Kluźniak – przyp. aut.). 

Wróci do Polski, żeby naprawić błędy i odzyskać rodzinę?

Krzysztof to niestabilny człowiek - często nie rozumiem jego zachowań. Decyzje, które podejmuje, są mi obce, na jego miejscu zachowywałbym się zupełnie inaczej.  Sprawia wrażenie, jakby nie do końca wiedział, czego chce, brakuje mu konsekwencji, co utrudnia relacje z ludźmi. W serialu musi się coś dziać, zmieniać, postacie powinny być różnorodne, żeby wprowadzać koloryt, żeby był fundament do budowania konfliktów. Wygląda na to, że Krzysztof pojawi się po to, żeby skomplikować życie i relacje innych bohaterów.

Przyszły ciężkie czasy dla rodziny Mostowiaków?

Krzysztof wprowadzi zamieszanie; trudno powiedzieć, jakie ma zamiary. Trzeba byłoby zapytać scenarzystów, jak zamierzają poprowadzić ten wątek. Sam jestem ciekaw, co się wydarzy. Na razie wiadomo, że mój bohater po wielu latach postanowił spotkać się z synem. Zaproponuje mu nawet wspólny wyjazd w góry, nie konsultując tego z Ewą i Markiem (Kacper Kuszewski – przyp. aut.). Złamie w ten sposób umowę, jaką zawrze z Mostowiakami, że jego kontakty z Antosiem będą ustalać wspólnie. Nie ma co się dziwić, że mój bohater nie będzie lubiany. Podobne odczucia mogą mieć widzowie - takiemu człowiekowi trudno zaufać.    

Miałeś obawy związane z tym, że będziesz grał w „M jak miłość” razem ze swoją partnerką życiową?

To, że Dominika występuje w „M jak miłość” i że gramy w tym samym wątku, nie jest problemem. Praca z nią to czysta przyjemność, jest świetną aktorką. Często spotykamy się w Teatrze Narodowym, mamy mnóstwo wspólnych spektakli. Gramy razem od dawna, to dla nas żadna nowość.

Jesteś cenionym aktorem teatralnym, pewnie mógłbyś regularnie grać w  serialach, ale na telewizję otworzyłeś się niedawno. Dlaczego tak długo kazałeś na siebie czekać?

Przez lata nie pracowałem w wakacje, gdy powstaje najwięcej filmów i seriali. Takie miałem założenie i się go trzymałem. Mówiłem w agencji aktorskiej, że wyjeżdżam i że nie będzie mnie w lipcu i sierpniu. Poświęcałem ten czas na podróżowanie. Wymyślałem plan, pakowałem się i jechałem z plecakiem na Kaukaz, do Portugalii czy na wyspy Liparyjskie, żeby zobaczyć wulkan Stromboli. Nie współgrało to z moją pracą, ale ciągnęło mnie do takich doznań, potrzebowałem oddechu. Odkąd w moim życiu pojawiła się córka Zuzia i Dominika, dużo się zmieniło. Mam inne priorytety. Teraz, ze względów rodzinnych, więcej czasu spędzam w domu i mogę częściej grać w serialach.

Jest jakieś miejsce na świecie, które chciałbyś zobaczyć w pierwszej kolejności?

Chciałbym zabrać całą rodzinę na Islandię. Wsiądziemy do dżipa z namiotem na dachu i objedziemy całą wyspę. Czekamy, aż podrośnie Zuzia i będziemy mogli podróżować; jeszcze parę lat. Takie są plany, zobaczymy, co przyniesie życie.

Skąd wyruszyłeś w swoją życiową podróż?

Pochodzę ze wspaniałych, pięknie położonych Starachowic. Moje rodzinne miasto jest otoczone lasami, wokół mnóstwo zieleni, niedaleko Góry Świętokrzyskie, które swojego czasu zjeździłem z przyjaciółmi na rowerach. To były fantastyczne całodniowe wyprawy z przystankiem na ognisko. Polecam tamtejsze szlaki.

Lubisz naturę.

Kluczem jest świadomość tego, co nas otacza. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, jaką nieprawdopodobną strukturą jest przyroda. Bóg, którego każdy definiuje inaczej, znakomicie urządził nasz świat. Warto żyć, żeby poznawać, doznawać i słuchać ludzi.

 Rozmawiał: Kuba Zajkowski

Bitwa more
Jan
Paweł