TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Namiętny wykształciuch? - trzecia część rozmowy z Robertem Moskwą

. Data publikacji: 2016-02-15

Doktor Rogowski nie czuje się najzręczniej w roli psychologa, lecz jako internista jest także bacznym obserwatorem i sądzi, że Robert Moskwa zbyt często oddaje się swej namiętności. Jest ona nieokiełznana i dzika, potrafi zawładnąć nim bez reszty, bez ograniczeń…

W takim razie niechaj teraz doktor Rogowski postawi diagnozę Robertowi Moskwie: poproszę o wymienienie jednej cechy, która zarówno pomaga w aktorskim zawodzie, jak i przeszkadza.
Hmm… (milczenie). Doktor Rogowski nie czuje się najzręczniej w roli psychologa, lecz jako internista jest także bacznym obserwatorem i sądzi, że Robert Moskwa zbyt często oddaje się swej namiętności. Jest ona nieokiełznana i dzika, potrafi zawładnąć nim bez reszty, bez ograniczeń… a w dodatku ma kolosalną… "przeszłość" - bo "nie ma rozpusty większej niż myślenie". A z Roberta Moskwy niepoprawny "analityk", aby nie powiedzieć, że "wykształciuch". Czasem potrafi jedną myśl przerabiać na czterdzieści różnych sposobów, zamiast po prostu dać się ponieść instynktowi, intuicji, włączyć "myślenie bezwarunkowe".
Robert Moskwa ma z tym problem. Przykładem może być choćby program rozrywkowy, w którym ostatnio zaśpiewałem piosenkę Marka Grechuty: "Nie dokazuj miła, nie dokazuj". Czas trwania skróconej wersji utworu to 1:45 sekund - jedna zwrotka i refren. Zaledwie przez trzy dni, ćwicząc, zaśpiewałem ją ponad 200 razy. Wciąż szukałem tego jednego jedynego błysku, okamgnienia, że "to jest to". Podobnie w życiu. W dodatku, kiedy owo "coś" się pojawia, zaraz potem następuje pytanie: jak tu włączyć automatyzm emocjonalny, a jednocześnie spowodować, że to nad czym tak długo się rozmyśla, wciąż będzie dla nas i dla innych świeże, naturalne… Nie mogąc do końca sprecyzować jednoznacznego "patentu", ucieknę się do słów W. Meyerholda - jednego z trzech najwybitniejszych rewolucjonistów teatru XX wieku, który był rzekł: " Praca nad spektaklem rozpoczyna się w dniu premiery"...(uśmiech)
Zastanawiam się jak to się stało, że wybrał Pan aktorstwo. Słyszałam o Pańskich "ciągotach publicystycznych"?
W ósmej klasie szkoły podstawowej odkryłem w sobie zacięcie kabaretowe. Napisałem tekst, wystąpiłem, odniosłem sukces. (uśmiech) Od tej chwili wiedziałem, że zawodowo mam do wyboru trzy opcje: reżyserię, dziennikarstwo lub - aktorstwo. Dziennikarstwa zasmakowałem w licealnej gazecie: "Pięciokropek", w III klasie liceum wraz z kolegami stworzyliśmy kabaret POD Jaś , czyli Przezorność, Ostrożność, Demokracja - załapałem bakcyla sceny. Jednak nie przeszkodziło mi to w dalszym krzewieniu kultury w kontrze do pisma ZSMP. Powstały między innymi z mojej inicjatywy "twór" medialny przyjął gazetową formę zatytułowaną: "Szubienica Szóstkowicza"; uczęszczałem bowiem do VI LO , zaś "szubienica" we wspomnianym kontekście nie powinna nikogo dziwić. Po dziś dzień zresztą jest we mnie pociąg do słowa pisanego, kto wie, co przyniesie przyszłość? (uśmiech) Myślę, że połączenie tych dwóch ścieżek: aktorskiej i publicystycznej, może dać całkiem interesujące efekty. Powiedziałbym "po lekarsku", że ktoś taki to całkiem interesujący "przypadek kliniczny". (śmiech)
Skoro "po lekarsku", w takim razie: Panie Doktorze - tu zwracam się do niejakiego Artura Rogowskiego - na jakie skutki uboczne swego zawodu cierpi Robert Moskwa?
Na "kolekcjonowanie" ludzkich zachowań. To fascynujące zjawisko! Pewnie, że nie jestem w stanie klonować wszystkich elementów teorii behawioralnej (śmiech), ale myślę, że wielu aktorów ma w sobie taki podskórny mechanizm obserwacji, polegający na tym, że nagle, w odpowiednim momencie, otwiera się jakieś wewnętrzne okienko i wyskakuje taka podpatrzona stop-klatka… oczywiście, żadnej roli nie można oprzeć jedynie na podglądactwie, chyba, że mówimy o klasyce gatunku, czyli "Mężczyźnie, który patrzy" (śmiech). Tak więc, połączenie tego, co nie moje, "zapożyczone" z zewnątrz - z tym, co w sobie noszę, może chyba przynieść najlepsze efekty.


Rozmawiała: Justyna Trawicka

Bitwa more
Jan
Paweł