TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Mówią na mnie „MOSTOWIAK” – rozmowa z Adrianem Żuchewiczem, serialowym Łukaszem

. Data publikacji: 2016-02-15

Jedyny casting, na jaki zgłosiłem się sam z siebie, to casting do ogniska teatralnego, gdy byłem bardzo mały. Musiałem przygotować wierszyk i zostałem przyjęty!

Zapraszamy na pierwszą część wywiadu z Adrianem Żuchewiczem, a w nim... młody aktor opowie o trudnych scenach do zagrania w serialu i nowych wyzwaniach zawodowych. Zdradzi też, jakie są jego ulubione klimaty muzyczne i filmowe.
Podkładasz głos pod jedną z postaci w kanadyjskim serialu fabularnym ”Najnowsze wydanie”. Dubbing to dla ciebie nowe doświadczenie?
To coś nowego, bo pierwszy raz w życiu grałem głosem bez wizji. Podkładam głos za dowcipnego chłopaka – Noah. Nagraliśmy do tej pory dwie serie. Największym problemem było zmieszczenie się z kwestią w czasie. Po angielsku wypowiedzi aktorów trwały krócej albo dłużej i trzeba było to pogodzić. A to, że mnie nie widać na ekranie, daje mi czasem więcej możliwości. Kosztuje trochę mniej nerwów niż granie przed kamerą i dostarcza dużo przyjemności.
Masz jakieś przezwisko w szkole?
Mówią na mnie „Mostowiak”. Wszędzie to słychać. Jest to dość śmieszne i zawsze wiadomo o kogo chodzi (śmiech).
Grasz w teatrze?
Grałem w Teatrze Powszechnym przez dwa lata, a potem zaczęło się „M jak Miłość”. Od września przestałem uczęszczać też do szkoły aktorskiej państwa Machulskich, ponieważ dostałem się do dobrego liceum. Trochę więcej czasu muszę teraz poświęcić nauce. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do grania w teatrze.

Zamierzasz zdawać do szkoły teatralnej, czy może wybierzesz inną drogę życiową?

Ognisko teatralne, serial i teatr w jakiś sposób przygotowały mnie do spróbowania swoich sił na egzaminie. Ale jak mi nie wyjdzie, to nie będę narzekał. Moim drugim marzeniem jest prawo, zastanawiam się też nad dziennikarstwem. Ale jedno wiem na pewno - nie będzie to nic związanego z matmą!
Film, do którego lubisz wracać to...
Nie mam takiego, ale gdybym miał wskazać najczęściej oglądany przeze mnie film to byłby to „Forrest Gump”. Przede wszystkim, dlatego że jest życiowy. Po drugie akcja toczy się dynamicznie, a Tom Hanks jak zwykle gra wspaniale.
A co teraz twoim zdaniem warto zobaczyć w kinie?
„Slumdog. Milioner z ulicy” - uważam, że mogę ten film polecić z czystym sercem. Jest bardzo fajny, a przede wszystkim ma świetną muzykę. Po drugie, w filmie grają mali chłopcy pochodzący z Indii, dzięki czemu film bardzo zyskał na realności.
Jakiej muzyki słuchasz?
Rozmaitej, od T.Love, Dżemu do Grzegorza Turnaua. Bluesowe i jazzowe klimaty też nie są mi obce. Jak widać, mam szeroką rozpiętość gustu muzycznego. Ale nie przepadam za hip-hopem, czy metalem.
Chodzisz na koncerty?
Tak. Ostatnio byłem na koncercie Dżemu w Stodole. Polecam!
Który z aktorów jest dla ciebie autorytetem?
Kiedyś - w pierwszym wywiadzie - powiedziałem, że Johnny Depp. Ale z wiekiem wszystko się zmienia. Teraz odpowiedziałbym, że o wiele większym jest np. Adam Woronowicz. Za to, że jest wspaniałym i bardzo uzdolnionym człowiekiem, któremu nie zależy na medialnym zamieszaniu wokół jego osoby. Jest sobą, a swój zawód stara się wykonywać najlepiej jak potrafi. Bardzo go cenię.
Chodzisz na castingi?
Jedyny casting, na jaki zgłosiłem się sam z siebie, to casting do ogniska teatralnego, gdy byłem bardzo mały. Musiałem przygotować wierszyk i zostałem przyjęty! Na casting do „M jak Miłość” zostałam wysłany przez moją dyrektor wcześniejszej szkoły. W Teatrze Powszechnym szukali akurat chłopaka podobnego do mnie. Pasowałem po prostu do rysopisu. Ale też nie było powiedziane, że się dostanę. Kilka razy szczęście się do mnie uśmiechnęło. Ale castingów nie lubię...


Jak przygotowujesz się do roli?
Robię sobie kawę, włączam muzykę, siadam i czytam scenariusz. Uczę się tekstów na pamięć. Wczuwam się jakoś w scenę. Zastanawiam się, co powinienem w danej chwili ujęcia zrobić, by dobrze to wyglądało. Ale tak naprawdę, dopiero na planie reżyser zbiera aktorów i wspólnie zastanawiamy się, jak co ma wyglądać. Rzuca pomysłami, my podajemy swoje - taka burza mózgów.
Peszy cię coś na planie?
Atmosfera na planie jest bardzo dobra, więc nie ma powodu, aby się peszyć.
Zdarzyła ci się trudna scena do zagrania?
Ostatnio taką grałem. W serialu Łukasz ma problemy sercowe i jego list miłosny zostaje ujawniony na forum klasowym. Musiałem zagrać jego załamanie, wstrząs emocjonalny, pewną nieobecność. To były ciężkie sceny, bo zawierały dużo emocji. Ciężko było to pokazać. Nie jestem jeszcze aktorem, nie skończyłem akademii teatralnej, więc to są moje pierwsze "koty za płoty".
W kolejnej części wywiadu będziecie mogli przeczytać o idealnej randce Adriana, o jego wadach i zaletach oraz o tym, jakie dziewczyny lubi. Zapraszamy już wkrótce.

Rozmawiała:
Joanna Rutkowska

Bitwa more
Jan
Paweł