Zapraszamy na pierwszą cześć wywiadu z Jackiem Lenartowiczem. Dowiecie się z niego, co łączy aktora z postacią, którą gra oraz co robi lepiej od swojego bohatera. A także o miłości w każdym wieku...
Grasz w serialu szefa Oazy. Czy ta postać zmieniła się z biegiem lat?
Janek Zawadzki jest przyjacielskim i dobrym facetem, choć nie widać tego na pierwszy rzut oka. I to się nie zmieniło. Patrząc wstecz, można powiedzieć, że nasze postaci w Oazie docierały się. Szef i Paweł na okrągło mówili o fakturach i towarze – czy jest, czy go nie ma i czego brakuje. Czasem śmialiśmy się z ekipą, że szkoda, aby pisali dla nas tekst, bo i tak wiemy, co będziemy mówić (śmiech). Scenarzystka wiodąca pani Alina Puchała tchnęła życie w szefa Oazy i widzę po reakcji ludzi, że Janek jest lubiany.
Czy bycie szefem sprawia Ci przyjemność?
O tak! Lubię być Jankiem, bo to pozytywna i sympatyczna postać do grania. Wcześniej przyjmowałem dużo ról, gdzie byłem gangsterem lub niezbyt przyjemnym typem. Gdy dostałem rolę szefa, to wydawało mi się, że może to pójść w stronę typa spod ciemnej gwiazdy. Na szczęście, stało się inaczej. Choć Janek jest szorstki, oschły i czasem za ostry. Taki twardziel na pokaz, a w środku kryje się wrażliwy człowiek.
Janek znalazł się teraz w trudnej sytuacji. Żona go zdradziła i odeszła zabierając syna... Jak Ci się to gra?
Dobrze, bo umiem sobie to wyobrazić i odnaleźć uczucia, które takim sytuacjom towarzyszą. Mam dwójkę małych dzieci z obecnego związku, ale mam też 16-letniego syna z pierwszego małżeństwa, który przez 13 lat mieszkał w Australii. Przez te wszystkie lata widywałam się z nim sporadycznie. I wiem, jak to jest stracić bliski kontakt z dzieckiem. To wielki ból dla ojca.
Dużo dajesz z siebie Jankowi?
Nie można uciec od siebie grając jakąkolwiek postać. Zawsze dajemy bohaterowi swój głos, sposób mówienia i przede wszystkim twarz. Dlatego na pewno jest w Janku dużo ze mnie… No może tylko lepiej się od niego ubieram (śmiech).
W takim razie, co Was łączy…
To, że obaj lubimy nosić złoto (śmiech). A tak poważnie, to sporo! Podobnie jak szef, mam doświadczenie w branży restauratorskiej. Byłem współwłaścicielem restauracji w Australii, prowadziłem tam knajpę w polskim klubie, a w Polsce – Bistro de Paris w Teatrze Polskim. Ale najważniejsze, co mnie łączy z moją postacią, to miłość do młodszej od siebie kobiety. Moja druga żona – Kasia – jest ode mnie młodsza o 19 lat. Doskonale rozumiem dylematy, które teraz przeżywa Janek, bo kiedyś miałem podobne. Sylwia jest młoda i kocha się w szefie. Janek jest starszym od niej facetem po przejściach. Muszę przyznać, że to, co gramy w serialu, jest bardzo zbieżne z moim życiem.
Młoda dziewczyna będzie Janka lekiem na całe zło?
Ależ on się broni przed uczuciem do niej, jak tylko może. Uważa, że jest za stary na miłość. Janek przyznaje, że się zakochał w Sylwii, ale odzywa się w nim głos rozsądku. Młoda dziewczyna – według niego - zasługuje na kogoś innego, młodszego, bez ciągnącego się bagażu doświadczeń… Zdaje sobie sprawę z tego, że za chwilę będzie miał obwisły brzuch i podgardle. A różnica wieku zawsze będzie widoczna i czar może prysnąć.
Czy takie rozterki, jakie ma szef, w ogóle mu przystoją?
Na miłość nie ma metryki. Moim zdaniem, to, że ktoś ma 60-70 lat nie oznacza, że nie przystoi mu się zakochać. Podobnie może też cierpieć i mieć problemy z tego powodu. Bo miłość ma to do siebie, że nie można na nią z wiekiem zmądrzeć. Ludzie sobie wmawiają, że teraz już będzie inaczej, spokojniej, rozważniej. Guzik prawda! Przychodzi uczucie i człowiek „głupieje”.
A pozwoliłbyś córce spotykać się ze sporo starszym mężczyzną?
O to trzeba zapytać mojego teścia (śmiech). Nie wiem, jak bym zareagował. Mam córeczkę, ale ona dopiero skończy dwa lata i ma jeszcze czas na chłopaków (śmiech). Pewnie, jak każdy ojciec, bym się denerwował, że starszy facet kręci się koło niej. Ale jak to będzie prawdziwe uczucie, to co ja mogę? To jest jak z ptakami. Wyfruną z gniazda i żyją własnym życiem. Wychodzę z założenia, że jak moim dzieciom będzie dobrze, to mnie też będzie wszystko odpowiadać.
W kolejnej części wywiadu będziecie mogli przeczytać o tym, kim aktor chciał zostać w dzieciństwie oraz o emigracji do Australii. A także o powrocie do zawodu i próbowaniu w życiu jeszcze raz. Zapraszamy już wkrótce.
Rozmawiała:
Joanna Rutkowska