TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Hanka daje pozytywnego kopa! - rozmowa z Małgorzatą Kożuchowską

. Data publikacji: 2016-02-15

„Gdy miała dziesięć lat był rok 1981. Wtedy też w Polsce został wyprodukowany milionowy egzemplarz Fiata 126p, czyli popularnego Malucha. Wprowadzono kartki na mięso i wędliny, a kilka miesięcy później ustanowiony został stan wojenny. Na świecie koncern IBM wprowadził na rynek swój pierwszy model komputera osobistego. Na ten rok datuje się również powstanie kultowego zespołu Metallica”.

Zapraszamy na jubileuszowy wywiad z Małgorzatą Kożuchowską, w którym gwiazda zdradzi, co według niej powoduje, że Hanka jest tak lubianą postacią. A także, które momenty z życia swojej bohaterki najlepiej utkwiły w pamięci aktorki i dlaczego...
Po dziesięciu latach niezmiennie Hanka Mostowiak należy do ulubionych postaci "M jak miłość". W rankingu przeprowadzonym wśród internautów na stronie serialu zdobyła pierwsze miejsce. Jakie to uczucie?
Bardzo miłe i budujące. Odbieram to jako sukces nie tylko mój, ale również scenarzystów. Z Aliną Puchałą na czele, a wcześniej Iloną Łepkowską, która tę postać wymyśliła. Miło mi, że wartości, którymi kieruje się w życiu moja bohaterka cieszą się u widzów takim szacunkiem.
Na czym, według Pani, może polegać fenomen tej postaci?
Hanka zawsze była bardzo prawdziwa... Z początku jako postać negatywna, (mimo to widzowie rozumieli jej motywy zemsty na Mostowiakach) potem jako przykładna żona i matka. Trudne dzieciństwo, krzywdy, jakich zaznała w życiu... Była i jest bliska ludziom, bo nie jest pozbawiona wad. Potrafi być ciepła i dobra, ale kiedy trzeba, umie pokazać charakter i walczy o siebie, o swoją rodzinę, o szczęście! A dla mnie jest ważne, że gram postać, która pobudza do działania, która daje pozytywnego kopa. Bo Hanka nie odpuszcza nawet wtedy, gdy jest jej bardzo ciężko. Nie poddaje się i myślę, że tym właśnie inspiruje innych.
Jest Pani związana ze swoją bohaterką tyle lat. Czy obie się przez ten czas zmieniłyście?
Hanka wraz ze mną dojrzewa. Dziesięć lat to szmat czasu, w trakcie którego zdobyłam masę doświadczeń. Bo od kiedy zaczęliśmy kręcić serial, wiele się zmieniło - wyszłam za mąż, zmieniłam teatr, dojrzałam... Można by rzec, że stałam się kobietą (śmiech). Mam większą świadomość siebie, swoich zalet i wad, wiem w co warto się angażować, a na co szkoda mojego czasu, mam też większy dystans do siebie i do zawodu.
To wszystko przekłada się też na Hankę?
To jest w miarę spójne. Hanka wygląda tak jak ja, mówi moim głosem, ma moją twarz. Mamy podobną wrażliwość, czy poczucie humoru. Ale oczywiście moje życie jest zupełnie inne i na szczęście ominęły mnie takie dramaty, jakie były udziałem Hanki. Fabuła serialu musi być interesująca, musi się dużo dziać - inaczej byłoby nudno. W moim życiu też się dużo dzieje, ale bez tylu tragicznych wydarzeń i zwrotów akcji, z czego akurat jestem zadowolona (śmiech).
Które momenty z życia serialowej Hanki utkwiły Pani najbardziej w pamięci?
Sporo ich jest. Lubiłam pierwsze dwa lata, kiedy Hanka - jako postać negatywna - była motorem napędowym wszystkich wydarzeń w „M jak Miłość”. To było dla mnie bardzo interesujące, bo kompletnie odmienne od wcześniejszych ról, które były w większości pozytywne. Potem nastąpiła zmiana, którą - co ważne – udało się prawdziwie uargumentować. Publiczność wybaczyła Hance całe zło, jakie wyrządziła Mostowiakom. Uważam, że to niezwykły sukces i scenarzystów, i mój. Bardzo ciekawy był wątek z Pawłem Małaszyńskim - serialowym Marcinem - wielką miłością Hanki. Moja bohaterka miała już dziecko i męża, a jednak zaryzykowała i odeszła, żeby być z Marcinem aż do jego dramatycznej śmierci.


Niezapomnianym wspomnieniem dla mnie jest też poród Hanki. Wszyscy na to bardzo czekali, ale oczywiście nastąpił w najmniej odpowiednim momencie (śmiech). Hanka zaczęła rodzić w... owczarni. Pamiętam to była zima, niedaleko świąt Bożego Narodzenia. I cała ta aura była tak niezwykła, że sceny porodu zapadły mi mocno w pamięć. Świetny wątek był też z adopcyjną matką Hanki – Gałązkową. Nakręciliśmy niezwykle przejmujące sceny na skarpie nad Wisłą, gdy wszyscy myśleli, że chora psychicznie Gałązkowa rzuci się z Mateuszkiem do rzeki... Czy chociażby ostatnie wydarzenia, kiedy to Hanka została zdradzona przez Marka. Co pociągnęło za sobą lawinę konsekwencji. Takich momentów i scen mogłabym wymienić bardzo dużo...
I pewnie jeszcze sporo przed Panią i Hanką.
Sama jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Hanki. Mam wrażenie, że wszystkie ważne momenty w jej życiu już się wydarzyły. Często jestem pytana, kiedy nareszcie Hanka wybaczy Markowi? Czy się zejdą? Bo nikt nie wyobraża sobie, aby mogło stać się inaczej. Ja też. Ale przecież w rodzinie Mostowiaków długotrwała „mała stabilizacja” oznacza nudę. Coś więc na pewno musi się stać... A co takiego? Zobaczymy...
Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Joanna Rutkowska

Bitwa more
Jan
Paweł