Dzisiaj gra prostytutkę Elkę, jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii „M jak miłość”. Jej bohaterka będzie ratowała małżeństwo Zduńskich i całkowicie zmieni swoje życie.
Podobno pierwszy raz pomyślałaś, że możesz zostać aktorką dopiero po ukończeniu liceum. Czy naprawdę wcześniej nie brałaś pod uwagę takiej ewentualności?
Z natury jestem bardzo nieśmiała. W dzieciństwie i wczesnej młodości miałam duże problemy z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami. Nigdy nie myślałam, że mogłabym być aktorką. Nie brałam udziału w apelach szkolnych, nie recytowałam wierszyków. Paraliżowała mnie myśl, że mogłabym wyjść na środek i przed kimś występować.
To skąd nagle przyszło ci do głowy aktorstwo?
Nie dostałam się na psychologię i pomyślałam, że może zostanę aktorką. To był impuls. Zapisałam się do Szkoły Aktorskiej Machulskich, ale nie odnalazłam się tam. Zaczęłam zastanawiać się, czy to aby na pewno zawód dla mnie. Na fali tych wątpliwości przeniosłam się na resocjalizację. Po jakimś czasie wróciłam jednak do aktorstwa i ostatecznie ukończyłam Warszawską Szkołę Filmową. Po drodze musiałam pokonać mnóstwo barier i blokad w sobie, ale nie poddawałam się. Dzięki aktorstwu odnalazłam siebie.
Opłaciła ci się wytrwałość - od roku grasz w „M jak miłość”, najpopularniejszym serialu w Polsce!
To był mój pierwszy casting do poważnej roli. Pani, która zajmowała się poszukiwaniem aktorki do roli Elki powiedziała, że spadłam jej z nieba. Czegóż chcieć więcej? (śmiech). Cieszę się, że jestem w tym miejscu, że mogę się rozwijać. Mam nadzieję, że przygoda z „M jak miłość” będzie trwała jak najdłużej, bo bardzo lubię grać Elkę. Ona ma zupełnie innych charakter niż ja - jest wesoła, bezpośrednia, bierze to, co chce, inaczej podchodzi do ludzi.
Wygląda na to, że nie musisz obawiać się o przyszłość w „M jak miłość”, bo wątek twojej bohaterki cały czas się rozwija.
Rzeczywiście, sporo się u niej dzieje. Przez chwilę będzie jej się wydawało, że znajomość z Kubą (Przemysław Cypryański - przyp. aut.) może zamienić się w coś więcej niż koleżeństwo, ale z czasem okaże się, że to niemożliwe. Kuba nie będzie zainteresowany Elką na tyle, na ile ona by chciała.
Moja bohaterka będzie coraz częściej pomagać Kindze (Katarzyna Cichopek - przyp. aut.) przy dziecku i w domu, przez co zacznie się do niej przekonywać Piotrek (Marcin Mroczek - przyp. aut.).
Jak Elka będzie zachowywała się w obliczu coraz poważniejszych problemów rodzinnych Zduńskich?
Będzie trzymała stronę Kingi, tłumacząc ją przed Piotrkiem. Równocześnie postara się przemówić Zduńskiej do rozsądku, żeby zmieniła podejście, żeby nie była tak stanowcza i bezkompromisowa. Elka spróbuje ich ze sobą pogodzić, bo wie, co mogą stracić. Moja bohaterka marzy o rodzinie, chciałaby się zakochać, z kimś żyć, mieć dziecko. Nie będzie mogła patrzeć, jak rozpada się to małżeństwo.
Elka weźmie też udział w aferze szpiegowskiej!
Można tak powiedzieć (śmiech). Wykradnie z sejfu zdjęcia Wernera (Jacek Kopczyński - przyp. aut.) zrobione podczas wizyty w agencji towarzyskiej, którymi Domin będzie szantażował prawnika. Elka pomoże Wernerowi, bo zachował się w porządku w stosunku do Piotrka.
Niezła afera!
A to dopiero początek! Ela przyjdzie do biura Wernera, ale go nie zastanie i przekaże kopertę ze zdjęciami Monice (Anna Wendzikowska - przyp. aut.). To trochę skomplikuje sytuację... Gdy Domin dowie się, że to Elka ukradła zdjęcia, dotkliwe ją pobije. Wtedy, za namową Kingi, moja bohaterka podejmie decyzję, żeby zgłosić się do ośrodka pomocy społecznej. Potem, podczas jednej z wizyt u Kingi, Werner poinformuje ją, że agencja towarzyska na Deszczowej przestała istnieć. Elka znajdzie się na lodzie. Nie będzie miała gdzie wrócić, nie będzie miała pracy.
Spróbuje ułożyć sobie życie na nowo?
Elce bardzo pomoże Kinga. Doda jej dużo otuchy i tchnie w nią nadzieję, że będzie lepiej. Moja bohaterka zacznie szukać normalnej pracy i ją znajdzie! Zostanie sekretarką.
Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej. Czytam scenariusze z wypiekami na twarzy!
A twoi bliscy pewnie z niecierpliwością czekają na kolejne odcinki „M jak miłość”.
Dzięki mojej postaci rośnie oglądalność serialu, bo mam liczną rodzinę (śmiech). Rodzice, cztery siostry, znajomi - wszyscy jak jeden mąż śledzą losy bohaterów „M jak miłość”. Babcia powiedziała, że nawet jeśli mieliby puszczać serial o północy, i tak będzie czekała na każdy odcinek (śmiech).
Rozmawiał: Kuba Zajkowski