TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Charytatywne święta - Rozmowa z Katarzyną Cichopek

Charytatywne święta Data publikacji: 2015-12-25

Jej podejście do Bożego Narodzenia zmieniało się z biegiem lat. Kiedyś ekscytowała się prezentami, potem cieszyła błogą beztroską u mamy, a teraz skupia się na tym, by wyjaśnić dzieciom, na czym polegają świąteczne tradycje.

Co jest dla ciebie istotą świąt Bożego Narodzenia?

To, że mogę spędzić ten czas w gronie rodzinnym. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci, widujemy się często w ciągu roku, ale w Boże Narodzenie jest inaczej, bardziej odświętnie, wyjątkowo.
Z biegiem lat moje podejście do Bożego Narodzenia się zmieniało. Odkąd na świecie pojawiły się dzieci, zupełnie inaczej odbieram święta. Gdy byłam nastolatką, cieszyłam się, że jest ładna choinka, ekscytowałam się prezentami, tym że mam świetną sukienkę. Potem, jako kobieta, ale jeszcze nie matka, lubiłam święta, bo byłam u mamusi; dopieszczona, zadbana, nic nie musiałam, było mi dobrze. Teraz najważniejsze jest dla mnie, by przekazać dzieciom, czym są święta, wyjaśnić im, na czym polegają tradycje. Mój synek ma sześć lat i już sporo rozumie, tłumaczę mu, że prezenty i choinka są wyłącznie dodatkiem, że Boże Narodzenie jest związane z wiarą i religią.

Słucha z uwagą?

Jest bardzo ciekawy, zadaje mnóstwo pytań. W Boże Narodzenie ważny jest dla mnie aspekt charytatywności. Pomagam cały rok, ale w te wyjątkowe dni to szczególnie istotne. Zależy mi, żeby moje dzieci brały w tej działalności czynny udział. Tłumaczę im, że nie wszyscy mają takie szczęście, żeby usiąść do stołu w dużym gronie, najeść się i dostać prezenty. Na razie nie do końca są w stanie w to uwierzyć i zrozumieć; są jeszcze za małe, widzą wyłącznie świat, który je otacza. Ale jestem przekonana, że w dłuższej perspektywie to przyniesie efekt. W tym roku też przygotujemy z synkiem paczkę dla potrzebujących.

W jakim gronie spędzasz zazwyczaj święta?

Boże Narodzenie to święta wielopokoleniowe, przy stole zasiadają dziadkowie, rodzice, dzieci, wnuki. Jedni odchodzą, inni przychodzą na świat, czas przemija. Mam jeszcze jedną babcię Katarzynę, która ma dziewięćdziesiąt dwa lata. To mój absolutny bohater, miała ciężkie życie, przeżyła wojnę, a uśmiech nie znika z jej twarzy. Jest niezwykle pozytywną osobą, nie mogę się z nią równać. Dobrze mieć taki wzór obok siebie. Wzruszam się, gdy o niej mówię, więc nie będę się rozwijać...

Jakie tradycje bożonarodzeniowe kultywowane są w twojej rodzinie?

Obchodzimy święta tradycyjne, jest opłatek, siano pod obrusem, śpiewamy kolędy, zanim usiądziemy do stołu, najmłodszy w rodzinie czyta fragment Pisma Świętego poświęcony narodzinom Chrystusa. Na razie zajmuje się tym szwagier, ale kształci się godny następca. Gdy mój syn nauczy się czytać, zajmie jego miejsce. Na pasterkę nie kwalifikują się jeszcze moje dzieci, są za małe. Chodzimy do kościoła w bardziej sprzyjających okolicznościach.

Bez czego nie wyobrażasz sobie świąt?

Co roku ludzie narzekają, że na święta w telewizji znowu leci „Kevin sam w domu”, a ja się cieszę! Przy okazji poprzedniego Bożego Narodzenia całą rodziną leżeliśmy w łóżku, oglądaliśmy ten film i śmialiśmy się do rozpuku; jest nam bardzo miło z  Kevinem! W naszym życiu przyszedł moment, w którym ta komedia zaczęła być atrakcyjna dla mojego syna. Rok temu oglądał ją z wielkimi oczami, liczę na to, że tym razem będzie podobnie (śmiech). Bez czego jeszcze nie wyobrażam sobie świąt? Byłabym niepocieszona i nieszczęśliwa, gdyby w radiu choć raz nie poleciało „Last Christmas” Wham!. Mam ogromny sentyment do tej piosenki.

Rozmawiał: Kuba Zajkowski

Bitwa more
Jan
Paweł