-
-
- Tu chyba jest piekielnie drogo - Hanka, czytając menu, wpadnie w lekki popłoch.- Trudno. Twoja wina - Marek zachowa kamienną twarz. - Gdybyś lepiej gotowała…- Ale ja… Nie chcę, żebyś się przeze mnie zrujnował!- Wyjdzie na zero. Zaoszczędzę na dentyście.
Mostowiak zerknie na żonę… I parsknie w końcu śmiechem.- Spokojnie! Szef kuchni wisi mi przysługę…
-
-
Marek zrobi wszystko, by ukochana dobrze się bawiła. Tu żart, tam komplement i czułe spojrzenie… A Hanka będzie zachwycona!
-
-
- Piję tylko sok, ty wino… Ale to mnie jest gorąco, aż kręci mi się w głowie!- To dobrze. Tak powinno być… O to chodziło! - Hej! Czy ty przypadkiem… Nie chcesz mnie uwieść? No, przyznaj się!- Na razie tylko zbieram się na odwagę…
-
-
- Wyobraź sobie, że dzisiaj pierwszy raz się spotkaliśmy… Jakby nie było za nami tych wszystkich… Złych, trudnych spraw!
Mostowiak, z nadzieją, spojrzy ukochanej w oczy… A żona odpowie z ciepłym uśmiechem:- Było też wiele innych. Wiele dobrych. I tak trzeba myśleć o nas, o naszym małżeństwie. I nie oddałabym tego za nic…