back
Trzy blondynki, dwie randki i… Mikołaj!
-
-
Gdy Nowacki zajrzy do Pastelowej - kawiarni, którą prowadzi Anna - klientki od razu westchną, rozmarzone… A wraz z nimi śliczna blondynka: Paulina. Kelnerka, gotowa wrzucić do kawy Arka sporą dawkę afrodyzjaków.
Niestety, tajemniczy brunet na dziewczynę nawet nie spojrzy. I nie zamówi też "małej czarnej".
-
-
Paulina, zirytowana, szybko zapomni o uśmiechu. A gdy do lokalu zajrzy szefowa, nawet się poskarży:- Ten gość od godziny tu siedzi przy szklance wody mineralnej!
-
-
Anna od razu podejdzie do stolika Nowackiego.- Mogę się przysiąść?… Czy jest pan w nastroju "nieprzysiadalnym"?
A dyrektor powita Annę z szerokim uśmiechem:- Napije się pani ze mną wody mineralnej? Ja stawiam!- Zaprasza mnie pan na… Wodę?
-
-
- Na nic więcej mnie nie stać. Mówiłem, że od rana prześladuje mnie pech? - Nowacki zrobi nieszczęśliwą minę. - Proszę sobie wyobrazić, że zgubiłem portfel. I w dodatku, w Dniu Świętego Mikołaja, jestem zupełnie sam, opuszczony…
Dyrektor dramatycznie westchnie i zwierzy się, że jest głodny… A Gruszyńska parsknie w końcu śmiechem. Podryw na "ofiarę losu"? Czemu nie! Anna szybko podejmie grę…
-
-
- Prawie się nie znamy. Niby dlaczego mam pana "dokarmiać"?- Jutro ureguluję rachunek, obiecuję! A tak na marginesie: nie powiedziałem pani o sobie czegoś bardzo ważnego… Na drugie imię mam Mikołaj!
Najpierw będą kanapki, później rurki z kremem - i Nowacki spędzi w kawiarni niemal całe popołudnie...
-
-
Aż w końcu, Anna zacznie szykować się do wyjścia. - Mogę odprowadzić panią do domu?- Dziękuję, ale to… Tylko dwa kroki stąd!- Wiem, ale jest tak zimno, ponuro… Lepiej jednak panią odprowadzę.- W takim razie zgoda, panie… Mikołaju!
-
-
Idąc u boku nowej przyjaciółki, Nowacki wciąż będzie się uśmiechał. I wyzna z błyskiem w oku:- Od dzisiaj to moje ulubione święto! Magiczny dzień…- Niedługo dzień minie. I skończy się cała "magia" - Gruszyńska z trudem ukryje rozbawienie.- To nie kwestia daty, tylko stan umysłu…
-
-
Romantyczny spacer potrwa aż do nocy. W końcu, nadejdzie jednak czas rozstania...- Dziękuję za odprowadzenie.- Polecam się na przyszłość! A jutro zapraszam na obiad - dyrektor pośle Annie ciepły uśmiech. - Chciałbym się zrewanżować za dzisiejszy poczęstunek… Pozwoli się pani zaprosić?