-
-
Po wizycie u lekarki, Olszewska wraca samotnie do domu. Poruszona i bliska łez… A Sandra, widząc minę przyjaciółki, od razu się niepokoi.
- Jezus Maria… Zrobiłaś to?! Usunęłaś ciążę?! O Boże, czułam, że stało się coś złego, po prostu czułam…
-
-
- Uspokój się… Niczego nie zrobiłam!
Agnieszka uśmiecha się i ostrożnie siada na kanapie. Wygląda jednak blado, a jej radość szybka znika…
-
-
W kilku słowach, Olszewska opowiada o wizycie u ginekologa. Jej ciąża jest zagrożona…
- Pęcherzyk jest mały, za mały jak na ten tydzień ciąży. Nie widać zarodka…
-
-
Sandra jest w szoku. I za wszelką cenę chce przywrócić Agnieszce nadzieję:
- A może coś źle policzyłaś? Może ta ciąża jest młodsza, niż ci się wydaje? I dlatego ten pęcherzyk jest taki mały?