back
Paweł szykuje się do ślubu!
-
-
W Oazie, Zawadzki całą sprawę uznaje za dowcip:
- Na głowę ci padło? Z kim?
Ale Zduński wcale nie żartuje. Chwyta mikrofon i krzyczy na całą salę:
- Z Joanną! W najbliższą sobotę! Żenię się! Dotarło?!
-
-
Paweł - widząc reakcję przyjaciela - bawi się całkiem nieźle. A Zawadzkiemu nagle rzednie mina…
- Pytanie za sto punktów. Uprzedzam, cholernie niedyskretne… Wpadliście?
- Po same uszy! - Zduński szeroko się uśmiecha. - Ale nie w takim sensie, jak myślisz!
-
-
- Zakochałem się. I tyle. No, Janek… Co, mam ci tłumaczyć? Niektórzy faceci latami nie mogą się zdecydować na pierwszy krok, krążą, kombinują… A inni biorą byka za rogi!
- Ty, Zduński, tylko bez cienkich aluzyjek! - szef od razu "groźnie" fuka. - Byka za rogi? Czy Joanna wie, jak podchodzisz do kwestii małżeństwa?!
-
-
Tymczasem do Oazy zagląda Joanna…
- Cześć chłopaki! O czym plotkujecie?
- O corridzie!
Zawadzki parska śmiechem - a Paweł szybko odwraca uwagę dziewczyny namiętnym pocałunkiem…
-
-
Godzinę później, zakochani są już na Deszczowej. I proszą Zduńskich, by zostali świadkami na ich ślubie.
- Ale żeby tak własnemu bratu nie puścić pary z ust? - Piotrek udaje "święte oburzenie". - Normalna, regularna świnia z ciebie! Jak mogłeś?!
-
-
- Przyganiał kocioł garnkowi… A wy, co? Skleroza was dopadła? Sami pobrali się w tajemnicy przed wszystkimi, a teraz się mądrzą!
- Fajnie było, co?...
Kinga - na myśl o pierwszym ślubie - posyła Piotrowi rozmarzony uśmiech…
-
-
…A kilka godzin później, umawia się z Pawłem na "tajne" spotkanie - w centrum handlowym. Okazuje się, że Zduński planuje zakupy.
- Żartujesz?! Chcesz Asi kupić sukienkę na ślub? - Kinga od razu chłopaka atakuje. - Bez mierzenia, bez konsultacji z najbardziej zainteresowaną osobą?!
- Dlatego proszę cię o pomoc…
- Może lepiej pomyślałbyś o obrączkach?
- Pomyślałem!
-
-
- To nie wszystko - Paweł spogląda poważnie na bratową. - Muszę dziś podjąć dwie, ważne życiowe decyzje. Jedna to wybór sukienki, a druga… Wybór mieszkania.
- Co?! Powtórz to jeszcze raz...
-
-
- Żona, nowe mieszkanie… Idziesz jak burza!
Kinga - w lekkim szoku - posyła szwagrowi ciepły uśmiech. Jednak w głosie Zduńskiego wciąż słychać napięcie…
- Nie mogę się pozbierać po śmierci Hanki. To, co się stało… Uświadomiło mi, że nie warto niczego odkładać na później. Rozumiesz? I nie chcę już zmarnować ani jednego dnia!
-
-
Godzinę później, ślubna kreacja jest już "upolowana".
- Widzisz, jaki dobry z nas duet? Wybraliśmy ładne mieszkanie, kieckę… Kupujemy coś jeszcze?
Kinga zerka na Pawła - i parska śmiechem. Bo Zduński, na widok ceny, robi się blado-zielony.
- Po dzisiejszych szaleństwach mam mocno nadszarpnięte fundusze… I nieprędko się odkuję!
-
-
Wieczorem, gdy Asia wraca do domu, Paweł humor jednak odzyskuje.
- Mam dla ciebie dwa prezenty! - narzeczony z dumą prezentuje wielkie pudło. - Który chcesz zobaczyć najpierw?
Obrączki pasują idealnie. Ale ze ślubną kreacją mogą być problemy… Zduński otwiera prezent i wstrzymuje oddech:
- Trafiłem?
-
-
- Jakim prawem sam wybrałeś i kupiłeś mi sukienkę?!
Joanna posyła ukochanemu groźne spojrzenie… I parska śmiechem.
- Żartowałam! Śliczna! I ten kolor: cudny, zielony… Mój ulubiony!