back
A po ślubie... kierunek: Szwecja!
-
-
- Babciu, dziadku… To jest Joasia - Paweł nieśmiało zerka na seniorów. - Chcemy wam coś powiedzieć…
A Mateusz od razu wchodzi mu w słowo:
- O, ja… Paweł nosi obrączkę!
- Mały ma bystre oko… Tak, ożeniłem się. I przyjechałem, żeby wam o tym powiedzieć. No i przedstawić już oficjalnie moją żonę, Joannę Zduńską!
-
-
- Koniec świata… Dziewczyno, jak ty to zrobiłaś? - Lucjan szeroko się uśmiecha. - Basiu, podaj nalewkę! Musimy wznieść toast!
Jednak w oczach Mostowiakowej widać smutek…
- Babciu, wiesz… To była bardzo skromna, kameralna uroczystość - Paweł od razu się tłumaczy. - Ale obiecuję, że na ślubie kościelnym będziecie naszymi honorowymi gośćmi!
-
-
Tymczasem Barbara znika na chwilę w domu… I wraca z prezentem. Z uśmiechem, podaje Asi skromny pierścionek:
- Dostałam od Lucjana, chyba na piątą rocznicę ślubu.
- Jest śliczny, ale… Nie mogę go przyjąć! To pamiątka rodzinna…
- Moja droga, teraz i ty… Należysz do naszej rodziny!
-
-
W końcu, młoda para wyjeżdża z Grabiny. A Joanna, po nalewce Lucjana, beztrosko zasypia w aucie... Dziewczyna jest pewna, że jedzie na Mazury. Tymczasem Paweł robi jej niespodziankę... I mknie do Gdyni! Gdy Zduńska otwiera oczy, jest w szoku:
- Morze?... Jesteśmy nad morzem?! A nasza podróż poślubna, rezerwacja?
- Wszystko aktualne, zaraz się zaokrętujemy… Płyniemy do Szwecji!
-
-
Na statku, zakochani od razu wychodzą na pokład. Paweł pstryka setki zdjęć… A Joanna, zamyślona, spogląda na morze:
- Zastanawiam się, co z nami będzie za parę lat? Jacy będziemy? Czy nam się uda? Małżeństwo, miłość…
-
-
- Zrobię wszystko, żeby nasze małżeństwo było szczęśliwe i udane… Wszystko!
Zduński, nagle poważny, czule obejmuje ukochaną.
-
-
Młoda para żegna Gdynię namiętnymi pocałunkami… I nawet nie zauważa, gdy statek wypływa z portu!
-
-
Roześmiani, beztroscy, Zduńscy zwiedzają cały prom. I co chwila szepczą sobie miłosne wyznania. W końcu, zapada wieczór…