back
Szokująca propozycja
-
-
Gruszyńska umawia się ze szwagrem na cmentarzu. A Marek, jak zwykle, zostawia na grobie żony czerwoną różę - dowód swojej miłości…
- Trochę się spieszę. O co chodzi? - Mostowiak rzuca Annie chłodne spojrzenie. - To coś pilnego?
- A jak myślisz? Skoro poprosiłam cię o spotkanie, to chyba miałam ważny powód?
- W takim razie… słucham.
- Może nie tutaj?
-
-
- Ktoś naplotkuje, doniesie twojej mamie… A wiesz, że ona za mną nie przepada.
- Przesadzasz. Mówiłem, że masz stałe zaproszenie do Grabiny i w każdej chwili możesz odwiedzać dzieci. Choć niespecjalnie sprawdzasz się w roli troskliwej cioci!
Marek, niechętnie, zgadza się w końcu na krótki spacer. I zabiera Gruszyńską do pobliskiego lasu...
-
-
- Mnie też jest przykro, że nie widziałam się z dzieciakami. Ale ostatnie tygodnie spędziłam w Suwałkach - w głosie Anny słychać napięcie. - Czuję się dłużniczką Hanki… Była dla mnie bardzo dobra. Zawsze, w każdej sytuacji mogłam na nią liczyć! Ona jedna zaakceptowała mnie taką, jaka jestem…
-
-
- Powiedziałam jej o sobie wszystko, znała moje najgorsze sekrety… Ale nie odwróciła się ode mnie. Nigdy.
Wspominając siostrę, Gruszyńska z trudem panuje nad emocjami.
- Chcę zabezpieczyć dzieci Hani. To znaczy, wasze dzieci. Całą trójkę - Anna jest zdeterminowana. - Muszą zdobyć wykształcenie, pokończyć szkoły, potem studia… Dlatego chcę założyć dla nich konto.
-
-
- Z góry cię przepraszam za to pytanie… Ale chodzi o poważną kwotę. Skąd masz tyle pieniędzy? - Marek od razu robi się nieufny. - Czy to ma jakiś związek z twoim szwagrem?
- Nie! Ta sprawa jest raz na zawsze zamknięta! A pieniądze są moje!
-
-
- Zanim wyszłam za mąż, pracowałam w biurze nieruchomości. I wtedy, okazyjnie, udało mi się kupić sporo ziemi… A teraz znalazł się inwestor, który chce tam zbudować osiedle domków jednorodzinnych. Złożył mi bardzo korzystną ofertę… I właśnie te pieniądze chcę przeznaczyć dla Mateusza i dziewczynek.
- Nie wiem, co powiedzieć…
- Wystarczy… "Dziękuję".
-
-
Anna posyła szwagrowi ciepły uśmiech… I w końcu, przechodzi do sedna.
- Chcę być z tobą uczciwa i szczera, aż do bólu - Gruszyńska spogląda Markowi prosto w oczy. - Oboje kochaliśmy Hankę i dobrze wiemy, że Hani... Nikt nigdy nie zastąpi. Ale są dzieci, jest rodzina… I to jest teraz najważniejsze.
- Do czego zmierzasz?
-
-
- Ożeń się ze mną. A zrobię wszystko, żeby dzieci były szczęśliwe. Przysięgam! Obiecuję, że będę dla nich najlepszą matką, a dla ciebie najlepszą żoną! Lojalną, oddaną…
- To żart? - Mostowiak jest w szoku. - Jakieś głupie dowcipy? Czy po prostu zwariowałaś?!