-
-
Mirka spędza z Karolem zaledwie kilka godzin - na kolacji w restauracji. Ale to wystarcza, by mężczyzna uznał ją za… miłość swego życia! Karol uparcie dzwoni i nie przyjmuje odmowy. A Kwiatkowska udaje, że wciąż panuje nad sytuacją:
- To nawet całkiem przyjemne, być takim… mrocznym przedmiotem pożądania!
Jednak jej adorator szybko zamienia się w prześladowcę…
-
-
Zdesperowana, Mirka zmienia w końcu numer telefonu. A Karol zjawia się przed jej domem…
- Co ty tu robisz? - Kwiatkowska, na widok "ukochanego", od razu się denerwuje.
- Co ja robię? A co ty wyprawiasz?! Wyłączyłaś telefon, nie mogłem się do ciebie dodzwonić!
- Karol, proszę cię… Daj mi wreszcie spokój!
- Nie. Bo wiem, że tak naprawdę tego nie chcesz…
-
-
- Dobra, dość tej zabawy… Spadaj stąd kolego! - Jankowski traci w końcu cierpliwość. - Jeśli jeszcze raz zobaczę, że kręcisz się w pobliżu Mirki, to zadzwonię na policję, słyszysz?
Jednak Karol ustępować nie zamierza:
- Nie będziesz mi dyktował, co mam robić… Dla mnie jesteś nikim! Zerem!
-
-
- Zrozum wreszcie… Ty to wszystko sobie wymyśliłeś! Między nami niczego nie było… Nie kocham cię. I nigdy nie będziemy razem!
Mirka próbuje wszystko wyjaśnić, ale tylko pogarsza sytuację. A Karol staje się agresywny…
- To po cholerę mnie podpuszczałaś?! Sugerowałaś, że masz wobec mnie, nas… poważne plany!
-
-
- Zawiodłaś mnie. Strasznie mnie zawiodłaś… Pożałujesz tego! Oboje pożałujecie!
Gdy Kwiatkowska odjeżdża, wciąż słyszy groźby Karola... A Jankowski - po dotarciu do firmy - o wszystkim opowiada Irkowi.
-
-
- Uprzedzałem Mirkę, że prędzej czy później sobie nagrabi… Umawiała się z tymi palantami na lewo i prawo, a potem ich olewała! - Podleśny od razu traci humor. - Szkoda, że Kuba akurat poleciał do Berlina… On miał kontakty w policji, na pewno by coś wykombinował… Czekaj, coś mi przyszło do głowy!
Irek sięga po telefon - i ściąga na pomoc Tomka…
-
-
A Chodakowski sprawę traktuje poważnie. I radzi, by Mirka zgłosiła wszystko na policji.
- Mam wyjść na panikarę?
- Lepiej dmuchać na zimne - w głosie Tomka słychać niepokój. - Nie znasz tego gościa. Nie wiesz, z kim masz do czynienia, na co go stać… Groził ci. A to już nie przelewki! I to się nadaje do prokuratury.
-
-
- Dobra, dzięki za pomoc… Ale Irek niepotrzebnie cię fatygował. Poradzę sobie!
Kwiatkowska szybko ucina rozmowę - i niemal wyprasza przyjaciela za drzwi. A później, zirytowana, odwraca się do kolegów…
- Możecie mi wyjaśnić, po kiego walca dzwoniliście po Tomka?!