back
Joanna odchodzi… a Madzia powraca!
-
-
Zapraszamy na 926 odcinek "M jak Miłość", w którym Zduńskiego czeka kilka niespodzianek…
Paweł znów spotka się z Joanną - na kolejnej rozprawie rozwodowej. A po rozstaniu z żoną, pocieszenie znajdzie u boku najbliższej przyjaciółki... Madzi! Ciekawi szczegółów?
-
-
Podczas rozprawy, adwokat Asi powoła na świadka Kozłowskiego. A Jan przyzna, że… miał z Joanną romans!
- Wysoki sądzie, według mojej oceny, to Joanna Zduńska ponosi winę za rozpad tego małżeństwa… I tylko ona.
-
-
- Boże, Janek… Ale co ty mówisz? Zwariowałeś?!
Słuchając "ukochanego", Asia będzie w szoku. A Kozłowski, z kamienną miną, zada dziewczynie kolejny cios…
- Chciałbym też oświadczyć, że miałem romans z Joanną Zduńską. Jeszcze przed wyjazdem do Stanów. Zresztą, sprawa jest nadal aktualna, Joanna mieszka razem ze mną…
-
-
- Wysoki sądzie, to nieprawda! - Zduńska niemal zerwie się z miejsca. - Ten człowiek kłamie, to wszystko bezczelne kłamstwa!
Jednak sędzia szybko ją uciszy:
- Proszę o spokój… Inaczej sąd będzie zmuszony odwołać się do pomocy policji sądowej!
-
-
Kilka minut później, Zduńscy dostaną rozwód. Sędzia uzna, że winę za "rozkład pożycia małżeńskiego" ponosi wyłącznie Joanna.
-
-
A Zduńska, załamana, wróci z Janem do domu - i od razu zacznie pakować walizki.
- Nienawidzę cię, słyszysz?! Nienawidzę! Nikt nigdy mnie tak nie upokorzył… Ty draniu! Powiedz mi tylko: dlaczego to zrobiłeś?!
- Przykro mi, ale mam pamięć słonia... I pewnych rzeczy nie zapominam nigdy.
Kozłowski pośle dziewczynie lodowate spojrzenie…
-
-
- W dniu twojego ślubu stałem po drugiej stronie ulicy i przysiągłem sobie, że kiedyś odpłacę ci z nawiązką za to, co mi zrobiłaś…
- Chcesz powiedzieć, że ty… Że to była tylko gra?
- Przykre, prawda? Ale widzisz, kochanie: w przyrodzie nic nie ginie. Złamałaś mi serce, a teraz ja złamałem twoje.
-
-
Na pożegnanie, Jan wręczy Asi ostatni "prezent" - plik listów z USA.
- W pierwszej kolejności powinnaś przeczytać wiadomości z Berkeley. Mam jakieś dziwne przeczucie, że podziękowali ci za dalszą współpracę… I to by było na tyle, pa!
A Paweł? Jego też spotka niespodzianka… Ale wyjątkowo miła! Bo na schodach powita go…
-
-
…Madzia!
- No, nie… I za każdym razem ten sam numer? Magda, no daj spokój… Mogłabyś się zdobyć na coś oryginalnego!
Zduński, widząc przyjaciółkę, od razu szeroko się uśmiechnie. I zaproponuje, by dziewczyna zamieszkała u niego na dłużej.
-
-
- Jesteśmy przyjaciółmi? To powiedz, jak przyjaciel przyjacielowi… Naprawdę mogę tu zostać na parę dni? Może nie chcesz?
- Chcę. I możesz spokojnie zostać…
Godzinę później, Madzia rozpakuje swoje rzeczy i wskoczy pod prysznic.
-
-
A wtedy, w mieszkaniu rozlegnie się dzwonek. Marszałkówna chwyci ręcznik, otworzy drzwi… I nagle, stanie oko w oko ze Zduńską!
- Ty to pewnie… Joanna? - uśmiech Madzi od razu zniknie
-
-
- Przepraszam, nie zaproszę cię do środka. Myślę, że Pawłowi wystarczy na dziś mocnych wrażeń! Cześć!
Nim Asia zdąży zareagować, Madzia zatrzaśnie drzwi. A chwilę później, sama złoży Zduńskiemu kuszącą propozycję…
- Pawełku? Mam do ciebie prośbę… Obiecaj, że jak nam stuknie czterdziestka i nadal będziemy singlami, to… się ze mną ożenisz!