back
Zdradliwa narzeczona…
-
-
Ciekawych zapraszamy na premierowe odcinki "M jak Miłość" - i nowe fotostory!
-
-
Po kolejny spotkaniu z Marcinem, Kasię ogarną wątpliwości… A Marek szybko to wyczuje.
- Co się z tobą dzieje? Trema przedślubna, czy co? Spokojnie, przed ołtarzem minie jak ręką odjął, zobaczysz…
- W moim wypadku to nie jest zwykła trema. Widzisz, Marek, ja… Kogoś poznałam.
-
-
W końcu, dziewczyna wyzna prawdę. A Mostowiak będzie w szoku.
- Podpuszczasz mnie, tak? To jakiś żart?
- Nie… I wiesz, Marek… Dopiero teraz rozumiem, co miałeś na myśli, kiedy mówiłeś o Hance i o tych motylach w brzuchu…
- Kaśka, zlituj się, co ty wyprawiasz? Za dwa tygodnie bierzesz ślub!
- Myślisz, że o tym zapomniałam?
-
-
- To co ty tu jeszcze robisz? W te pędy leć do Roberta i powiedz mu o wszystkim!
- To będzie koniec, on ze mną zerwie! A ja nie chcę go tracić…
- To co, wolisz go okłamywać?!
Mostowiak rzuci przyjaciółce ostre spojrzenie... I w tym momencie, do pochłoniętej rozmową pary podejdzie Robert!
-
-
- Ale macie miny… Jakbyście ducha zobaczyli! Co się stało?
- Zostawię was samych - Marek szybko odwróci się do chłopaka. - Kasia chciała z tobą porozmawiać!
A młody policjant - widząc przerażenie ukochanej - od razu zblednie…
- To o niego chodzi, tak? O Marka? Cholera, zawsze czułem, że masz do niego słabość…
-
-
- Ale strzeliłeś… Jak kulą w płot! Co to w ogóle za pomysł?
- To dlaczego jesteś taka zdenerwowana? I dlaczego Marek mówił, że powinniśmy porozmawiać?
- Bo… Namawiał mnie, żebym na razie darowała sobie szukanie pracy! I mówił, że ty się na pewno z nim zgodzisz… Opowiadałam mu, jak mnie wczoraj przeczołgali w pośredniaku…
-
-
- Sam to niedawno przerabiał, myślałam, że mi coś doradzi, ale on mnie tylko ochrzanił, że niepotrzebnie się przejmuję!
Kasia bez trudu wymyśli zgrabne kłamstwo. A po chwili - kolejne. W trakcie rozmowy, dziewczyna odbierze sms od Marcina, z propozycją spotkania… I zapowie Robertowi, że musi jechać do stolicy - na rozmowę w sprawie pracy.
-
-
- Pędzę, może uda mi się jeszcze złapać Marka, to zabiorę się z nim do Warszawy!
Kasia szybko pobiegnie do Mostowiaków… A policjant ruszy jej śladem! I odkryje, że w stolicy wcale nie umówiła się w redakcji, tylko w modnej kawiarni… z przystojnym brunetem!
- No i jak tam przygotowania do ślubu?
Marcin powita dziewczynę całusem - i szelmowskim uśmiechem.
-
-
A Kasia tylko cicho westchnie:
- Już prawie wszystko gotowe….
- Będziesz miała suknię z welonem? Była taka piosenka Rodowiczki, pamiętasz? Że już jej niosą suknię z welonem, grajkowie czekają z muzyką i takie tam… Ale potem były wielkie żale, że „ja go nie kocham”... Jak to jest, moja piękna pani? Kocham go, czy nie kocham?
- Zmieńmy temat…
- Jak sobie życzysz!
-
-
- Sorry, że tak wypytuję, ale widzisz, to mój debiut… Rwałem mężatki, które były dziesięć, piętnaście lat po ślubie, ale przed ślubem… Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło!
Chodakowski parsknie śmiechem - i w końcu, przejdzie do konkretów.
- My tu gadu, gadu, a czas ucieka! Zaraz muszę lecieć, jestem umówiony na spotkanie z promotorem, mam mu oddać pierwszy rozdział pracy magisterskiej…
-
-
- To po co się ze mną umówiłeś, skoro już musisz iść? Marcin, ja za dwa tygodnie wychodzę za mąż, nie mam czasu na takie gierki!
Kasia od razu gniewnie prychnie, ale "donżuan" szybko ją ułagodzi…
- W piątek mój kumpel wyjeżdża na cały weekend. Będę miał wolną chatę... Może zrobimy sobie wieczór panieński? Ale pamiętaj: nie namawiam cię! Żeby potem nie było na mnie…
-
-
W końcu, dziewczyna zgodzi się na kolejne spotkanie - tym razem już u Marcina w domu. A po chwili oboje wyjdą z kawiarni i pożegnają się czułym pocałunkiem… Nieświadomi, że z ukrycia cały czas obserwuje ich Robert! Młody policjant z trudem zapanuje nad wściekłością…