back
Statek pełen miłości
-
-
Odrobina szaleństwa - i romantyzmu... w objęciach mężów - i na środku Wisły!
-
-
Gdy Tomek zaprosi ukochaną na wieczór, Małgosia od razu wybuchnie radością. I szykować będzie się ponad godzinę… Aż Zosia, widząc jej zabiegi, westchnie i wzniesie oczy do nieba:
- Jak można się umawiać na randkę z własnym mężem? Nie rozumiem!
Tymczasem na drugim końcu Warszawy…
-
-
…Andrzej namówi Martę na romantyczny spacer nad Wisłą.
- Wszystko płynie, wszystko się zmienia, aż trudno uwierzyć, że… znowu jesteśmy tu razem - Wojciechowska pośle mężowi ciepły uśmiech. - Pamiętasz, zaprosiłeś mnie tu na jedną z naszych pierwszych randek…
- Oczywiście. Pamiętam wszystkie nasze randki!
-
-
Budzyński lekko się uśmiechnie i… wprowadzi żonę na pokład jednego ze stojących przy brzegu statków. A tam powita ich sam kapitan! Marta, zaskoczona, zerknie na męża… A prawnik rzuci, z miną niewiniątka:
- Co myślisz o małym rejsie po Wiśle? Ten ogromny statek jest cały nasz…
- Nie żartuj!
-
-
- Nie żartuję…
- O Boże, nie wiem, co powiedzieć, wspaniały pomysł…
- Szczerze mówiąc… Nie ja jestem autorem. Niestety. Uprzedzam od razu, że nie odpowiem na żadne z twoich pytań! Ale przygotuj się na mocne wrażenia…
Andrzej uśmiechnie się - i szybko oprowadzi ukochaną po statku. Tymczasem na pokładzie…
-
-
…pojawią się państwo Chodakowscy!
- Boże, Tomek, jak cudownie... Oj, kochany, ty jednak wiesz, jak zaskoczyć kobietę! Oniemiałam, padłam żywym trupem!
Małgosia - widząc statek i elegancki poczęstunek przygotowany przez załogę - będzie zachwycona. A ukochany pośle jej tajemniczy uśmiech:
- To jeszcze nie koniec niespodzianek…
-
-
Sekundę później, z boku rozlegnie się głos Marty:
- Możemy wprosić się na waszą kolację?
A Małgosia na widok siostry od razu wybuchnie radością. I po chwili sięgnie po kieliszek z winem:
- To trzeba uczcić! Marta, wznoszę toast za naszych mężów. Oby częściej sprawiali nam właśnie takie miłe niespodzianki…
- Za miłe niespodzianki… Na zdrowie, kochani!
-
-
Po kolacji, obie pary na chwilę się rozdzielą.
- O czym myślisz? - Budzyński spojrzy z czułością na żonę.
- O nas. I o tym, co będzie dalej…
- Co będzie dalej? Teraz już wszystko będzie dobrze. Przecież ci to obiecałem…
- Andrzej, źle mnie zrozumiałeś… Nie mam zamiaru spędzać kolejnych godzin na analizowaniu tego, co się stało.
-
-
- Nie chcę szarpać się, walczyć z zazdrością czy złymi przeczuciami… Zamęczyłabym tym i ciebie, i siebie. Szkoda na to życia. Poza tym, kiedy opada kurz bitewny wszystko widać lepiej, wyraźniej… Ja też zobaczyłam coś nowego. I zrozumiałam: bardzo cię kocham.
- Jestem cholernym szczęściarzem…
-
-
A na drugim końcu statku, Tomek będzie uparcie adorować Małgosię… Aż Chodakowska parsknie śmiechem:
- Nigdy w tak krótkim czasie nie usłyszałam tylu komplementów!
- Kochanie, wszystkie zasłużone!
- Chcesz powiedzieć, że jestem wielozadaniowa? Świetna żona, matka, kochanka?
- No ba! A tak poważnie… Wiesz, to wszystko, co się ostatnio wydarzyło, było dla mnie prawdziwą… lekcją o życiu.
-
-
- Dziękuję… Dziękuję za twoją delikatność, empatię. Za to, że potrafiłaś zaakceptować moją przyjaźń z Agnieszką.
- Może… Po prostu jestem naiwna?
- Nie. Jesteś porządnym człowiekiem, gotowym w razie czego pomóc, ale też jasno określasz pewne zasady. I ja się tych zasad będę trzymać. Gosik, wiem, jak bardzo mi zaufałaś i właśnie dlatego… Możesz być pewna, że ja tego zaufania nie zawiodę. Obiecuję.
-
-
Kilka minut później, obie siostry znów będą razem. Tomek zniknie na chwilę, szukając kapitana - i nagle z głośników popłynie nastrojowa melodia…
- Mogę panią prosić do tańca? - Budzyński, z ciepłym uśmiechem, podejdzie do żony…