back
Pokłócą się o faceta!
-
-
Gdy Chodakowski pozna prawdę, od razu rzuci Jance lodowate spojrzenie:
- Od początku wiedziałaś, że szukam Eryki i... tak mnie robiłaś w konia? No, no... mocno pojechałaś!
Za to Eryka wybuchnie wściekłością - i to mimo, że świadkiem jej kłótni z siostrą będzie Barbara.
-
-
- Nareszcie wszystko rozumiem! Ale z ciebie jest małpa… Jak mogłaś?!
- Mogłam! Nie mam obowiązku, żeby ci się tłumaczyć z tego, co robię. A poza tym, ty też nie zawsze byłaś wobec mnie w porządku!
-
-
- Super, to dopiero jest argument! To może chcesz, żebym to ja zaczęła ci wypominać twoje grzeszki?! A trochę się tego nazbierało...
Mostowiakowa - zaskoczona - spróbuje dziewczyny pogodzić:
- Poczekajcie, porozmawiajcie spokojnie... Jak wy ze sobą rozmawiacie? Tak nie można…
-
-
- Niech każda powie spokojnie, co jej leży na wątrobie, przedstawi swoją wersję wydarzeń - Barbara spojrzy bezradnie na kuzynki. - Musicie się dogadać, jesteście siostrami…
Ale Janka ciotki nie posłucha…
-
-
I tuż po starciu z Eryką, zacznie się pakować. Siostra spróbuje ją zatrzymać:
- Co ty wyprawiasz, nie wygłupiaj się, dobra?… Chcesz tak wszystko rzucić? Dom, pracę? Zastanów się. Spróbujmy się dogadać, zawsze jakoś nam się udawało… Lepiej albo gorzej.
Ale "Mostowiaczka" wzruszy tylko ramionami:
- Nie tym razem. Zresztą, od dawna zadawałam sobie pytanie, co ja tu w ogóle robię!
-
-
W końcu Janka odwiedzi rodzinę - i o swojej decyzji powie Markowi.
- Muszę wyjechać.(…) Po prostu… muszę sobie parę spraw przemyśleć.
A kuzyn wcale się z jej planów nie ucieszy:
- Chwileczkę, jak ty to sobie wyobrażasz? Mam zamknąć sklep, bo ty chcesz "przemyśleć sobie parę spraw"?!
- Proszę cię tylko o urlop…
-
-
- Odmawiam! Jest środek sezonu, nie mam zastępstwa, a sam nie stanę za ladą, bo mam swoją robotę!
- Wiem i bardzo cię przepraszam… ale muszę wyjechać!
Marek, zdenerwowany, spojrzy twardo na dziewczynę… Jednak kuzynka zdania nie zmieni. A Mostowiak w końcu wybuchnie:
- W takim razie ja muszę cię zwolnić!
-
-
- Tak mi przykro, moje dziecko… Tak mi przykro - Lucjan, obserwując rodzinną kłótnię, będzie załamany. A Janka, odchodząc, pośle mu smutny uśmiech…
- Mnie też, wujku, ale… Marek ma absolutną rację. I ja na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo. To moja wina. Ja zrywam umowę i zostawiam go na lodzie…