-
-
Jednak zanim synek Zduńskich pojawi się na świecie, nie zabraknie emocji!
Gdy Piotrek wyjedzie do pracy, Kinga nagle poczuje skurcze… Pogotowie będzie miało problem z dojazdem na Deszczową, a telefon Zduńskiego będzie milczał. Więc w końcu dziewczyna - zdesperowana - zadzwoni do szwagra…
-
-
- Kinia? No co tam? Tylko nie mów, że zaczyna się poród?
- Dokładnie tak! Rodzę i jestem sama w domu! Piotrek nie odbiera… Błagam cię, zrób coś!
- Już dzwonię po karetkę!
- Nie!!! Dzwoń do Piotra, karetka już tu jedzie… O Bożeee, nie… tylko nie to… Wody mi odchodzą... Normalnie… rodzę! Ratunku!
-
-
Zduńska, czekając na pomoc, będzie naprawdę przerażona. Jednak nagle w drzwiach stanie niezapowiedziany gość… Maria Rogowska! Matka Piotrka postanowi zrobić bliskim niespodziankę - i przyjedzie z Norwegii nie uprzedzając o tym nikogo z rodziny. A na Deszczowej Kinga powita ją dramatycznym krzykiem:
- Oooo… nieeee…!!! Mamo...! Mamo, pomóż mi… Zaczęło się i ja… chyba… zaraaaaaz!!!
-
-
Widząc synową, Rogowska będzie w szoku. Ale jako pielęgniarka zachowa zimną krew - i ruszy do akcji.
- Jak często masz skurcze?
- Co dwie, trzy minuty. Boże, mamo, co to będzie?
- Będziemy, kochanie, rodzić… Damy radę! Połóż się płasko, to trochę spowolni akcję porodową. Potrzebne będą czyste ręczniki, mydło, miska… Umyję tylko ręce i zaczynamy!
A kilka minut później do domu wpadnie przyszły tata…
-
-
- Mama?! O Boże… Co wy robicie? Boże, gdzie karetka?! Musimy pojechać do szpitala... Kinga, jak się czujesz?! Wszystko… w porządku? Jezu, Kinia, zaczekaj! Poczekaj! Na pewno zaraz przyjadą!
Piotrek będzie bliski paniki. Jednak Maria ostro postawi go do pionu:
- Weź się w garść! No już, musisz mi pomóc! Razem przyjmiemy ten poród! Jeśli spanikujesz, to…
A Kinga, krzycząc z bólu, dokończy za teściową:
- To z nami koniec, słyszysz?! Kooooonieeeeeec!!!!!
-
-
Tymczasem na Deszczowej pojawi się całkiem sporo "kibiców"… Gdy do salonu zajrzy Paweł z Filarskim, Maria od razu gniewnie fuknie:
- Wszyscy wychodzą, już! No już was nie ma! Wynocha!!! Nie! Ty, Piotrek, zostajesz!
Ale po chwili znów skupi się na przerażonej Kindze…
- Jest dobrze, jest bardzo dobrze… Teraz spokojnie, następny skurcz, góra dwa i urodzisz, już go prawie mamy!
-
-
A za drzwiami zgromadzi się w końcu niemal cała rodzina - nasłuchując, kiedy zabrzmi pierwszy płacz dziecka…
Pół godziny później na miejsce dotrą także ratownicy - i Kinga trafi jednak wraz z synkiem do szpitala.
-
-
A w klinice Paweł będzie miał dla Marii kolejną niespodziankę...
- Chciałem ci kogoś przedstawić… Mamuś, wiesz… to moja nowa rodzina!
- Ja jestem Basia, to jest moja mama, a pani jest mamą Pawła, prawda? - mała blondynka od razu pośle Rogowskiej szeroki uśmiech… A Maria, wzruszona, rzuci tylko:
- Proszę, to jednak noc cudów… No, to dziewczyny… witajcie w rodzinie!