back
Odmówi bratu pomocy?
-
-
Pełen wzruszeń i niespodzianek!
-
-
O poranku, Maria zajrzy do bistro i spotka się z synami. Piotrek jak zwykle wpadnie spóźniony:
- Przepraszam was najmocniej, ale musiałem pomóc Kindze przy małym. (…) W nocy bardzo płakał, chyba brzuszek go bolał, ale kupkę zrobił ładną, więc…
A Paweł wzniesie oczy do nieba:
- Litości…! Jak o nim mówisz, zaraz podwyższasz głos o trzy tony! Niedługo zaczniesz karmić piersią…
-
-
Tymczasem Rogowska przekaże synom dobrą wiadomość:
- Zostaję. Już na zawsze! Artur ma dwa miesiące do końca kontraktu, potem wraca i praktycznie od razu zaczyna pracę w Warszawie, w prywatnej klinice. A ja… jeszcze nie wiem. Na razie mam trochę czasu, żeby się zastanowić. Na pewno rozejrzę się za jakimś mieszkaniem…
-
-
Bliźniacy od razu zaczną się licytować:
- To wprowadź się do nas!
- Wolnego! U ciebie mama już była, teraz moja kolej!
Aż Maria parsknie w końcu śmiechem:
- Kochani, ale ja na razie zamieszkam u Marty… Ale obiecuję, że będziemy się często widywać! Musimy nadrobić zaległości, no i chcę lepiej poznać… nową rodzinkę!
-
-
A następną kawę Rogowska wypije już w towarzystwie Ali…
- Dziwna sytuacja, prawda?
- Lubimy... tego samego faceta… a prawie się nie znamy.
- Trzeba to koniecznie zmienić…
-
-
- Nie masz pojęcia, jak się martwiłam o Pawła… Ale jak poznałam ciebie i Basię - i zobaczyłam was razem… Uspokoiłam się, bo zobaczyłam… rodzinę - Maria pośle dziewczynie ciepły uśmiech…
…A chwilę później znowu spotka się z Pawłem - w tajemnicy przed Alą.
- No już, powiedz, co to za sekret? - Rogowska, zaintrygowana, zerknie na syna…
-
-
…A Zduński - z mega poważną miną - wyciągnie dwa pudełka od jubilera…
- Który pierścionek mam wybrać? Ten, czy może ten?
- Czy to jest to, co myślę? (…) I mamy problem: oba mi się podobają!
-
-
- Boże, Paweł… to zaraz, już? Wiedziałam, kiedy przyjechać! - Maria, wzruszona, od razu się rozpromieni… A Zduński parsknie w końcu śmiechem:
- Jeszcze nie tak szybko, ale… przezorny zawsze gotowy! Mam nadzieję, że… popierasz mój wybór?
- Całkowicie… i pod każdym względem!
Pół godziny później, Rogowską czeka za to kolejne, niespodziewanie spotkanie…
-
-
…z Michałem Łagodą!
- Cześć, braciszku, ale mnie zaskoczyłeś. Kiedy przyleciałeś?
- Dziś rano… Fantastycznie wyglądasz!… Schudłaś? Zaraz… i nowa fryzura? Boże, ale mam śliczną siostrę!
-
-
- Dlaczego przyjechałeś? Chodzi o rozwód, rozwód Gosi i Tomka?
- Tak. Chcę maksymalnie przyśpieszyć całą sprawę, ale oczywiście bardzo dyskretnie. Tak się cieszę, że tu jesteś… tylko ty możesz nam pomóc - Michał spojrzy z napięciem na siostrę. - Chodzi o rodziców… i o nasz ślub. Gdyby nie ciąża i to, że lekarze jej zabronili, Gosia sama by tu przyleciała i na pewno dogadałaby się z rodzicami. A tak… Ze mną nie będą nawet chcieli rozmawiać. Proszę cię, przygotuj jakoś grunt, no wiesz, chodzi o to…
-
-
Jednak Maria od razu wejdzie mu w słowo:
- Przykro mi, ale muszę ci odmówić… Nie mogę, nie powinnam się w to wtrącać. Musicie to załatwić sami i, wybacz, ale w tej sprawie wam nie pomogę! Spróbuj mnie zrozumieć… to dla mnie naprawdę trudna sytuacja… I nie gniewaj się na mnie, proszę...
- Na ciebie? Nigdy. Kocham cię… siostrzyczko.
-
-
Łagoda pośle Marii ciepły uśmiech… I po chwili doda, z troską w głosie:
- Powinnaś odstawić w diabły te wszystkie prochy… Cholernie się o ciebie martwię, siostra.
A w oczach Rogowskiej nagle znów pojawi się smutek…
- Michał, ja już naprawdę wyszłam z depresji… Tylko nadal nie potrafię odciąć się od tego - raz a dobrze. Wiesz, to tak, jakbyś złamał nogę... Zdejmują ci gips, a ty nadal boisz się chodzić bez kuli i nadal szukasz wsparcia.