-
-
Zapraszamy na 1064 odcinek "M jak Miłość" i nowe fotostory!
-
-
Po tym, jak Aleksander zniknął - i przestał odbierać telefony - Agata coraz bardziej się niepokoi. I w końcu odwiedza Marcina w jego firmie.
- Przepraszam, że nachodzę cię w pracy, ale Olek nadal się do mnie nie odzywa i nie wiem, co robić… Trochę się ostatnio kłóciliśmy, ale… Widzisz, to nie jest w jego stylu, żeby tak wyjechać, zniknąć bez słowa wyjaśnienia... A dziś rano dostałam esemesa: "Wszystko ok, odezwę się, jak tylko będę mógł"!
-
-
Chodakowski wzrusza ramionami:
- Facet chce, żeby go zostawić w spokoju. Jest cały i zdrowy. W czym problem? Rozmawiałem z nim parę dni temu, kazał mi się odkolegować. Tak zrobiłem. I tobie radzę to samo!
Jednak Agata się nie poddaje… I kilka godzin później wraca - po wizycie u Olka w domu i dokładnym przeszukaniu jego apartamentu.
-
-
- Normalnie świrujesz! Mnie nachodzisz w pracy, mojemu bratu robisz rentgen w mieszkaniu - Marcin od razu się irytuje. - Co z tobą? Szczerze? Teraz to bardziej martwię się o ciebie, a nie o mojego brata! (…) Mówię ci: zostaw faceta w spokoju!
-
-
A dziewczyna, zamiast odpowiedzi, wręcza mu rachunek… z ośrodka psychiatrycznego!
- W mieszkaniu Olka znalazłam jeszcze to… To kopia opłaty za pobyt na oddziale detoksykacyjnym!
- To jeszcze o niczym nie świadczy…
- Muszę się dowiedzieć, o co chodzi. Proszę cię, pomóż mi! - w głosie Agaty pojawia się desperacja…
-
-
A Marcin w końcu ulega - i zabiera dziewczynę do ośrodka, który wystawił "podejrzany" rachunek. W drodze oboje z Kasią próbują Agatę pocieszyć:
- Nie martw się na zapas, może zaszła jakaś pomyłka? Serio, myślę, że to zwyczajne nieporozumienie… Olek to taki rozsądny facet: spokojny, poukładany i w dodatku lekarz…
- Właśnie… lekarz. Może konsultował tam jakiś przypadek?
-
-
Jednak dziewczyna wciąż ma złe przeczucia…
- Chciałabym, żebyście mieli rację, ale Olek ostatnio tak dziwnie się zachowywał, był zdenerwowany, pobudzony...
-
-
A gdy Marcin w końcu Olka znajduje, chłopak wcale nie jest tym zachwycony!
- Czego chcesz?
- Pogadać chwilę…
- Jak, do cholery, mnie tu znalazłeś?
- Nieważne. Chcę wiedzieć tylko jedno: czy bierzesz to świństwo, czy nie?
- Nie twoja sprawa!