back
Gdy szczęście się kończy…
-
-
Zapraszamy na premierowe, pełne emocji odcinki "M jak Miłość" - i nowe fotostory!
-
-
W kolejnym tygodniu lekarz przekaże Markowi złą wiadomość: organizm Ewy nie odpowiada na leczenie sterydami… Mostowiak zrobi wszystko, by ukochana nie straciła nadziei. I po rozmowie ze specjalistą, rzuci z uśmiechem:
- Jest całkiem nieźle!
Jednak chora od razu domyśli się, jaka jest prawda.
- To znaczy, że jest bardzo źle…
-
-
- Powinniśmy wyjechać, ja, ty, dzieciaki na długie, niekończące się wakacje… Chłopcy, jak zwykle, by rozrabiali, dziewczyny byłyby obrażone, że tracą z nami swój cenny czas… I pewnie lałoby jak z cebra! - Ewa, zmęczona, pośle narzeczonemu smutny uśmiech…
-
-
I po chwili doda z bólem:
- Tego będzie mi najbardziej żal… zwykłego, normalnego życia. Sprzeczek. Porażek wychowawczych, powietrza po burzy… Tego, że nie zdążyłam zostać twoją żoną, że planowaliśmy kupić chłopcom psa… Boże, Marek… dlaczego?
-
-
Tymczasem kilka godzin później do szpitala zajrzy także reszta rodziny… A przede wszystkim: mały Antek.
- Mamo, ale ty nie umrzesz prawda? Powiedz! - chłopiec, załamany, od razu wybuchnie płaczem. - Obiecaj mi to, słyszysz? Słyszysz, mamo?!
-
-
A Ewa, tłumiąc łzy, rzuci cicho:
- Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby wyzdrowieć… Obiecuję…
Czy leki zaczną w końcu działać - i narzeczona Marka pokona chorobę? A jeśli nie… jaka przyszłość czeka jej syna?
-
-
A co spotka pozostałych bohaterów serialu? Joanna wybierze się na zakupy… I przy wyjściu ze sklepu zostanie zatrzymana przez ochroniarzy.
- Kamera monitoringu zarejestrowała, jak pani ukradła strój kąpielowy!
Tarnowska spróbuje nieporozumienie wyjaśnić, ale mężczyźni ją zignorują. I do tego użyją wobec dziewczyny przemocy. Aż w końcu Asia wybuchnie gniewem.
-
-
- Nie macie prawa mnie tu trzymać!
- Jasne… Siadaj, paniusiu, bo sam cię posadzę! Znamy takie – niby „ą”, „ę”, bułkę przez bibułkę, a po cichu ładuje towar do siatki!
- Nie no, zaraz, nie pozwolę się obrażać! Wychodzę! Puszczaj mnie, ty baranie!
- Baranie!? Dobra, dzwonię po policję!
- Ja też! - wściekła, Tarnowska sięgnie po telefon…