back
Przyjaźń czy miłość?
-
-
Po kilku tygodniach Marszałkówna zdobywa się w końcu na odwagę i zagląda do bistro:
- Chcę ci o czymś powiedzieć, o czymś bardzo ważnym… Tylko nie bardzo wiem, jak zacząć...
A Zduński - gdy odkrywa, że dziewczyna zakochała się w Olku - od razu traci humor.
-
-
- Wiesz, że życzę ci jak najlepiej, ale... na twoim miejscu mocno bym się najpierw zastanowił i uważnie się temu facetowi przyjrzał! Po prostu... martwię się o ciebie. Bardzo bym nie chciał, żebyś się znów sparzyła…
Paweł spogląda na przyjaciółkę i zawiesza głos… A Magda szybko domyśla się, w czym tkwi "problem".
- Chodzi ci o to, że Olek jest ode mnie młodszy?
- Znacznie młodszy…
-
-
- No i co z tego?!
- Wiesz, taka różnica wieku… rodzi określone konsekwencje…
- Tak? No to słucham, proszę, co masz na myśli?!
- Jesteś pewna, że to jest właśnie "to"? Spotykacie się tak krótko… Boże, Magda, przecież wy się prawie nie znacie!
Paweł, zmieszany, szuka odpowiednich słów… I robi wszystko, by dziewczynę do Olka zniechęcić. A Marszałkówna wybucha.
-
-
- Pawełku, czy cię pogięło?! Nie wychodzę za Olka za mąż, nie biorę z nim wspólnego kredytu… My po prostu próbujemy być ze sobą! A co będzie dalej, czas pokaże… Nie wiem dlaczego, ale poczułam, że powinnam ci o tym powiedzieć, chciałam się tym z tobą podzielić... Ale to był cholernie głupi pomysł!
Zdenerwowana, dziewczyna wybiega w końcu z lokalu.
-
-
Ale wcześniej rozmowę syna z przyjaciółką podsłuchuje Maria… I od razu się niepokoi. A gdy Magda wychodzi, Rogowska daje Pawłowi szczerą, płynącą prosto z serca radę…
- Czasem trzeba pozwolić komuś odejść, żeby ten ktoś… mógł wreszcie zacząć żyć naprawdę, a nie na pół gwizdka. I wybacz szczerość, synu, ale Magda nie zasługuje na to, by być na czyjejś liście rezerwowej…
-
-
Zduński próbuje udawać, że problem nie istnieje.
- Mamo, daj spokój, o czym ty mówisz? Jaka lista rezerwowa?!
Jednak Maria nie ustępuje:
- Mówię o tym, żebyś nie był psem ogrodnika… Tęsknimy za niespełnionymi marzeniami i obietnicami, ale... one mają niewiele wspólnego z prawdziwym życiem. Jesteście już z Magdą innymi ludźmi, w innym momencie życia i... teraz możesz już jej tylko kibicować. Jako przyjaciel. Reszta to przeszłość…
-
-
A Paweł przyznaje w końcu matce rację. I kilka godzin później prosi Magdę o kolejne spotkanie.
- Przepraszam… Prawda jest taka, że to, co powiedziałaś… trochę mnie zabolało. W gruncie rzeczy naiwnie i mało fajnie myślałem, że zawsze będziesz planetą, która gdzieś tam krąży w mojej galaktyce...
- I tak rzeczywiście było...
-
-
- Przychodzą zmiany i... trzeba się z nimi zmierzyć. Nie będzie łatwo, ale... zacisnę zęby i wezmę to na klatę!
- A masz jakieś inne wyjście? - Marszałkówna parska w końcu śmiechem. Ale nagle czuje też wielką ulgę...