Senior rodu, do ostatniej chwili oddany najbliższym. Zapalony szachista, wędkarz i... koneser domowych nalewek. Wspólnie z Barbarą przez lata sprawiał, że każdy gość, odwiedzający Grabinę, czuł się wśród Mostowiaków jak w domu. A rodzina zawsze mogła liczyć na jego pomoc, życiową mądrość i cięte poczucie humoru.