Koniec odcinka jest dramatyczny. Co dalej? Zapraszamy na kolejne spotkanie z "M jak Miłość" - numer 649.
Tomek, ciężko ranny, nie odzyskuje przytomności. Lekarze od razu go operują - liczy się każda sekunda. Małgosia spędza w szpitalu całą noc. Po operacji, czuwa przy łóżku narzeczonego. Wpatruje się w jego twarz. Czeka na najmniejszy ruch, gest... Znak, że mężczyzna, któremu oddała serce, jednak do niej powróci. Że wszystko będzie jeszcze dobrze…
- Tomek, kochanie… Słyszysz mnie?...
W Grabinie, Mostowiakowie są przerażeni. O zamachu na córkę dowiedzieli się z telewizji.
Marta nie ma siły, by wyznać im całą prawdę. Prosi o pomoc Marię:
- Gdybyś mogła zajrzeć do rodziców… Albo choć porozmawiać z nimi, uspokoić ich trochę… Nie powiedziałam im, że ten ranny mężczyzna to Tomek. Nie miałam odwagi…
Sama - po złożeniu zeznań i pełnej napięcia nocy, gdy lekarze walczyli o życie Tomka - jedzie do policyjnego ośrodka. Od razu chwyta dzieci w ramiona. Łukasz z trudem powstrzymuje łzy. Mocno się do matki przytula. On też oglądał wieczorną Panoramę…
- Synku, nie płacz - Marta obejmuje syna najmocniej, jak tylko może.
- No co ty, mamo? Chłopaki nie płaczą!
Łukasz udaje "twardziela", ale w końcu wyznaje:
- Wczoraj, kiedy mówili w telewizji, co się stało…
Głos chłopca łamie się. Dopiero po chwili Łukasz uspokaja się na tyle, by dokończyć:
- …To przez moment wydawało mi się, że zaraz usłyszę najgorsze, jak… Jak wtedy, gdy zginął tata…
Czy Tomek powróci do zdrowia? Czy Marta, po aresztowaniu bandytów, którzy ją zaatakowali, będzie w końcu bezpieczna?