
Data publikacji: 2015-09-30Zapraszamy na 837. odcinek "M jak Miłość", a w nim…
- Całą noc oka nie zmrużyłam, różne myśli po głowie mi chodziły… Co chwilę się zrywałam, wydawało mi się, że słyszę, jak Natalka wraca… Boże święty, co się z tym dzieckiem stało?! - Barbara jest załamana. - Gdzie ona się podziewa? Przecież jest taki mróz! A jeśli nie znalazła żadnego schronienia? Co wtedy?
Lucjan uparcie dzwoni za to na posterunek. Choć wiadomości wciąż są takie same...
- Policja dokładnie przeczesała okolice Grabiny i Lipnicy i… Ani śladu. Nikt jej nie widział, nikt nic nie wie… Staszek mówi, że trzeba będzie poszerzyć zakres poszukiwań - Mostowiak patrzy niepewnie na rodzinę. - Może Natalka… Pojechała na przykład do Józefowa?
- Do domu dziecka? - Marta jest zaskoczona.
A Barbara od razu pomysł odrzuca.
- Nie, na pewno nie! Już chyba prędzej do Warszawy, do Anny… Ale mój Boże, przecież… Już dawno by do niej dotarła, prawda?
- Myślę, mamo, że… Już najwyższy czas zawiadomić Hankę i Marka - w głosie Marty słychać napięcie. - Mogą mieć do was ogromny żal, że nic im nie powiedzieliście. Zwłaszcza, że sprawa jest naprawdę poważna… Musicie ich zawiadomić.
Tymczasem Ula siedzi przy komputerze i projektuje ogłoszenie, które chce rozwiesić w okolicznych miejscowościach. Mateusz co chwilę zagląda jej przez ramię:
- I jeszcze napisz, że za informacje o Natalce będzie nagroda…
- Ale jaka nagroda?
- No, dostałem przecież 450 zł od dziadka.
- Przecież chciałeś odłożyć to na komputer? - Ula, zdziwiona, spogląda na brata.
- Obejdę się. Najważniejsze, żeby Natalka się znalazła… Komputer poczeka!
Czy Natalka znalazła bezpieczne schronienie? I wróci w końcu do domu - do rodziny, która tak ją kocha? Emisja odcinka numer 837 już w poniedziałek… Obecność przed telewizorami obowiązkowa!