- Znasz mnie. Wiesz, że jestem konkretny, życiowy facet i lubię jasne, proste sytuacje. Dlatego wymyśliłem, że opracujemy sobie… Regulamin!
Zawadzki zerka na Sylwię - a dziewczyna nie wierzy własnym uszom…
- Co proszę?!
- No, wiesz… Regulamin. Taki, jak wisi w akademiku czy w hotelu. Gdzie jasno jest napisane, co wolno, a czego nie. My też musimy ustalić sobie pewne reguły mieszkania razem, żebyśmy oboje dobrze się z tym czuli… I wtedy sytuacja będzie czysta. Już nawet mam pierwsze cztery punkty!
Janek bierze głęboki oddech i zaczyna wyliczać:
- Po pierwsze: jesteśmy ze sobą absolutnie szczerzy. Co w sercu, to na języku. Walimy sobie prawdę prosto w oczy, choćby nie wiem jak bolało. Wchodzisz w to?
- No… - w głosie Sylwii słychać nieufność. - Powiedzmy, że wchodzę.
- Po drugie: każdy ma prawo do swojego życia. Nie pytamy, nie ingerujemy, nie pakujemy się z buciorami na sąsiednią działkę. Akceptujesz?
Czy Sylwia zgodzi się na wszystkie punkty "regulaminu"? I co naprawdę oznaczają zasady wymyślone przez Zawadzkiego? Czy szef planuje… Spotkania z innymi kobietami? Odpowiedź już w poniedziałek!