- Chyba… powinnaś się spotkać z ojcem dziecka. I powiedzieć mu, że będzie wymagało leczenia, może nawet operacji…
Chodakowski spogląda z napięciem na koleżankę. A Olszewska, zrezygnowana, wzrusza tylko ramionami:
- Próbowałam się z nim skontaktować. Ale nie wyszło. Widocznie nie jest tym zainteresowany…
- Żartujesz?! - Tomek od razu wybucha złością. - Co za kawał sukinsyna! Wybacz, Aga, ale nie ma co sprawy owijać w bawełnę! Jakbym go dorwał, to… Obiłbym draniowi mordę! To Werner, prawda?
- Skąd ten pomysł?!
- Dlaczego go kryjesz?
- Nikogo nie kryję! - tym razem, w głosie Agnieszki słychać już panikę. - Po prostu to moja sprawa i nie mam ochoty o tym rozmawiać!
- Ale powiedz, to Werner?
- Nie! I ani słowa więcej na ten temat!
Tymczasem Małgosia odwiedza Budzyńskiego… I od razu mężczyznę atakuje:
- Zastanawiam się… Czy ty naprawdę o niczym nie wiesz, czy po prostu jesteś takim skończonym draniem?
- O czym nie wiem, do diabła? - Andrzej z trudem panuje nad nerwami. - Możesz, z łaski swojej, przestać mówić zagadkami?
- O tym, że twoje dziecko ma wadę serca!
Stop! Więcej nie zdradzimy. Jak akcja rozwinie się dalej? Odpowiedź już we wtorek - w odcinku numer 869!