Raczyńska chce odwiedzić Mostowiaka - i specjalnie jedzie do Grabiny. Jednak na powitanie wychodzi do niej Barbara.
- Byłam w okolicy i… Pomyślałam, że zajrzę. Dowiem się, czy może trzeba w czymś pomóc?
Grażyna zerka niepewnie na Mostowiakową. A Barbara posyła jej lodowate spojrzenie:
- Nie, bardzo dziękujemy. Jakoś sobie radzimy.
- Już kilka razy próbowałam się z Markiem skontaktować, ale nie odbiera ode mnie telefonów… A mam dla niego pewną propozycję. A może… Marysia wspominała pani o naszym pomyśle? - bizneswoman sięga nerwowo do torebki. - Uważamy, że Marek powinien wyjechać gdzieś z dzieciakami i nawet mam tu folder… Specjalnie go ze sobą przywiozłam!
- Dziękuję, proszę nie szukać - Barbara znów Grażynę "mrozi". - Taki wyjazd na razie w ogóle nie wchodzi w grę.
- Naprawdę chciałam pomóc… Nie mam złych intencji…
- Niczego takiego nie powiedziałam. Ale skoro już tak szczerze rozmawiamy... - w głosie Barbary słychać napięcie. - Jeśli naprawdę chcesz pomóc Markowi, to zostaw go w spokoju. I Marka, i dzieci. Tak będzie najlepiej dla wszystkich!
Kilka minut później, Raczyńska odjeżdża. Ale nie kieruje się do Warszawy, tylko… do lokalnego pubu. Domyśla się, że Marek - zrozpaczony po utracie Hanki - właśnie tam spędza każdą wolną chwilę... Intuicja jej nie zawodzi: Mostowiak, kompletnie pijany, siedzi przy jednym ze stolików. Kaśka rzuca bizneswoman niechętne spojrzenie:
- Odwieziesz go do Grabiny?
- A chciałabyś, żeby dzieci i rodzice zobaczyli go w takim stanie? - Grażyna wzrusza tylko ramionami. - Poproś barmana, żeby pomógł wpakować go do samochodu.
- Chwileczkę! Jeśli nie do Grabiny, to dokąd chcesz go zabrać?
- A to już nie twoja sprawa!
W końcu, Raczyńska prowadzi półprzytomnego Marka do swojego auta. I odjeżdża w stronę Warszawy…
Stop! Więcej nie zdradzimy. Gdzie Marek spędzi kolejną noc? W hotelu? W swoim mieszkaniu w stolicy? A może… w sypialni Grażyny? Odpowiedź tylko na antenie TVP 2!