Gdy emocje opadają, Kinga zgadza się w końcu porozmawiać z mężem. I szczerze opowiada o swoich uczuciach…
- Jeśli chodzi o Monikę… Wierzę, że nie zrobiłeś niczego głupiego. Ale przestałam cię rozumieć - w oczach dziewczyny widać smutek. - Boli mnie, że tak lekceważysz to, co mamy. Że nie doceniasz nas, naszego małżeństwa… I że naraziłeś naszą rodzinę na niebezpieczeństwo.
- Ty i Lenka… Dla mnie naprawdę nie ma niczego ważniejszego! - Piotr od razu wchodzi żonie w słowo. - Przecież wiesz! Musisz to wiedzieć… A o pracę się nie martw! Jestem pewien, że się dogadam z Wernerem. To rozsądny facet, przekonam go, że to było tylko… chwilowe zaćmienie umysłu!
- Chwilowe? Śmiała teza. Powiedziałabym, że ostatnio raczej permanentne!
- Przestań, Kinia, to już kopanie leżącego…
- Leżeć to będziemy my, jak Werner wyleje cię z pracy!
Zduńska gniewnie prycha, ale Piotrek nie traci nadziei... I wraca do kancelarii, by prosić Wernera o wybaczenie.
- Chciałbym jeszcze raz przeprosić za to, co się stało, za całe to zamieszanie - młody prawnik spogląda z napięciem na szefa. - Popełniłem błąd i źle oceniłem sytuację. Ale obiecuję, że to już nigdy się nie powtórzy!
A Werner uśmiecha się… Ale w jego oczach widać lodowaty chłód.
- O, to na pewno! Jesteś zwolniony. Posprzątaj swoje biurko, a klucze zostaw w sekretariacie!
Stop! Więcej nie zdradzimy. Jak Zduński poradzi sobie z kłopotami? Czy Werner da mu "wilczy bilet" - i sprawi, że chłopak nie dostanie pracy w żadnej innej kancelarii? Emisja odcinka numer 884 już w poniedziałek, lepiej nie przegapić!