- Ale numer, co? Ciekawe, czego ode mnie chce…
- Może przyjmie cię z powrotem do pracy?
W głosie Zduńskiej słychać nadzieję, ale mąż od razu sprowadza ją na ziemię:
- Na to bym nie liczył. Już prędzej spróbuje mi jakoś dopieprzyć na koniec!
Tymczasem Elka zerka na zdjęcie Wernera - które Piotrek ma w komputerze - i rzuca przez zaciśnięte zęby:
- Tak, to w jego stylu…
- A skąd ty to wiesz? - Zduński, zdziwiony, spogląda na sąsiadkę. - Znasz go?
- Osobiście nie. Ale dziewczyny mi mówiły, że to straszny burak.
- Jakie dziewczyny?
- Jakie?... Rusz głową, panie adwokacie!
W końcu, Piotrek domyśla się, skąd Elka zna wpływowego prawnika… I z wrażenia mało nie siada.
- No, no… Kto by przypuszczał, że pan mecenas zagląda tu do nas… po sąsiedzku!
- Nie, tu go jeszcze nie widziałam - dziewczyna wzrusza ramionami. - Ale bywał czasem w agencji w centrum, w której wcześniej pracowałam.
- A co to ma za znaczenie? To są prywatne sprawy Wernera!
Kinga, zniechęcona, kręci głową. Jednak przyjaciółka ją zaskakuje…
- O nie, kochana… To ma znaczenie! Macie go teraz w kieszeni - Elka posyła Zduńskim triumfujący uśmiech. - No co? Jak nie przyjmie Piotrka z powrotem do pracy, możecie go zwyczajnie zaszantażować!
To scena, którą zobaczymy już we wtorek, w odcinku numer 887. Czy Piotrek naprawdę zagrozi Wernerowi skandalem? Złamie swoje zasady - i odzyska dzięki temu posadę w kancelarii? Ciekawych zapraszamy przed telewizory!