- Wiem, jak to mogło wyglądać z boku…
Monika, zmieszana, zerknie na gospodynię.
- Pewnie myślałaś, że poluję na twojego męża… Ale nie, nic z tych rzeczy!
- Ufff… Co za ulga!
Kinga nawet nie spróbuje ukryć ironii. Jednak prawniczki to nie zrazi. Pełna determinacji, dziewczyna spojrzy Zduńskiej prosto w oczy:
- Naprawdę. Po prostu… Oboje czuliśmy się samotni w Berlinie, więc trzymaliśmy się razem. I tyle. Ale zdaję sobie sprawę, że tobie może to przeszkadzać…
- No, coś podobnego… Zwracasz mi mojego męża? Dziękuję, jesteś bardzo miła!
W głosie Kingi znów pojawi się chłód. A Monika w końcu się zirytuje.
- Ej, może już wystarczy, co?! Przychodzę do ciebie z wyciągniętą ręką… Fajnie by było, gdybyś ty też trochę odpuściła!
Jaki scena będzie miała finał? Odpowiedź już we wtorek - zobacz koniecznie!