- Powiem ci tylko tyle: sam sobie robisz kuku! - Ziober, zirytowany, spogląda na przyjaciela. - Gdyby moja Natasza żyła i gdybyśmy się pożarli o jakąś głupotę… To odstawiłbym Rejtana w drzwiach, zdarłbym kolana… Zrobiłbym wszystko, rozumiesz? Wszystko, żeby ją przy sobie zatrzymać! A tobie Kinga po dziesięciu wspólnych latach powiedziała "do widzenia" i ty, jak grzeczny chłopczyk, od razu zabrałeś swoje zabawki i wyniosłeś się z piaskownicy?!
- Skąd wiesz, że od razu...
- Bo nie widzę, żebyś o nią walczył! Dzwonił do niej, łaził za nią, wystawał pod jej oknami…
- Po co? Żeby ją jeszcze bardziej wkurzyć?
- Żeby ją odzyskać!
Piotrek, zniechęcony, wzrusza tylko ramionami. Pewien, że nie ma już u Kingi żadnych szans. Tymczasem na Deszczowej… jego żona usycha z tęsknoty! Bliska łez, Zduńska wyznaje w końcu Eli:
- Myślałam, że coś do niego dotrze, że się zreflektuje… A on potraktował to jak świetny pretekst, żeby dać nogę! I zostawił mnie tu samą, z tym wszystkim…
Kinga płacze po kątach, Piotrek wpada w depresję… Ale ich przyjaciele się nie poddają. W tajemnicy, Elka spotyka się z Kubą - i "sztab kryzysowy" rusza do działania!
- To co robimy z tymi Zduńskimi? Jeśli szybko czegoś nie wymyślimy, to zatęsknią się za sobą na śmierć. Ale żadne z nich pierwsze nie wyciągnie ręki…
Jaką intrygę wymyślą koledzy, by pogodzić zwaśnioną parę? Odpowiedź już w poniedziałek - w najnowszym odcinku "M jak Miłość"!