- Zostaw to i uciekaj, gdzie pieprze rośnie… Tracisz tylko czas, zadając się z takim nieudacznikiem jak ja! Oazy już nie da się uratować… To koniec, słyszysz? Cholerny koniec!
Zapraszamy na 917 odcinek "M jak Miłość", a w nim…
- Wiesz, robiłem w życiu różne interesy, ale Oaza zawsze była moim oczkiem w głowie. I gdyby mi się nie zachciało kredytów, biznesów, nie doszłoby do tego wszystkiego... A teraz, cholera, mam komornika na karku! - Zawadzki jest naprawdę załamany. - Ale najbardziej boli mnie to, że nie zapłaciłem pracownikom dwóch ostatnich pensji. I już nie zapłacę. Nigdy nikogo nie oszukałem, a teraz… Ludziom, którzy dla mnie harowali, mam pokazać figę? Jak ja im w oczy spojrzę?
- Jak się odkujesz, to oddasz. Zrozumieją.
Paweł zerka ostrożnie na przyjaciela… I w końcu, zadaje "niewygodne" pytanie:
- Janek… A co z Sylwią? Wie?
- Niewiele. Że mamy… przejściowe kłopoty. A ta sprawa z komornikiem to tylko "drobne nieporozumienie".
Zawadzki ciężko wzdycha… I nawet nie zauważa, że dziewczyna stoi kilka metrów od niego! A Sylwia, wściekła, podchodzi do ukochanego:
- Nie wiem, czym mam się bardziej martwić… Tym, że ty jesteś taki głupi czy tym, że mnie uważasz za skończoną idiotkę?!
Jaki scena będzie miała finał? Emisja odcinka numer 917 już we wtorek - takich emocji lepiej nie przegapić!