Budzyński, by odsunąć od siebie podejrzenia policji, prosi w końcu o pomoc Wernera. A prawnik przejmuje sprawę Jareckiego - i zdobywa w prokuraturze nowe informacje. Okazuje się, że Wojdas uparcie twierdzi, iż znalezione w jego domu narkotyki zostały podrzucone. I przekazał już policji listę podejrzanych…
- Dowiedziałem się szczegółów o liście Wojdasa. Jest krótka, licząca zaledwie pięć nazwisk osób, z którymi miał na pieńku i które mogły podrzucić mu narkotyki, żeby go wrobić - Werner posyła koledze ostre spojrzenie. - Czterech bandziorów i jeden znany i powszechnie szanowany profesor… Kazan, mówi ci coś to nazwisko?
A Budzyński od razu blednie…
- Czy ktoś jeszcze, oprócz ciebie, wie, że Kazan operował Anię?
- Jasne, od razu poleciałem z tą informacją do prokuratury! Masz mnie za idiotę?!
- Przepraszam…
- I masz za co! - Adam, zdenerwowany, podnosi głos. - To jeszcze nie jest koniec tej sprawy. Wezwali Kazana na przesłuchanie, ale się nie stawił…
Okazuje się, że profesor wyjechał do Stanów. A Budzyński na ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości nie ma szans.
- Słuchaj, Andrzej... Jeśli chcesz, żebym dalej chronił twój tyłek, to muszę dokładnie wiedzieć, co się wydarzyło. Rozumiesz mnie? - Werner spogląda przyjacielowi prosto w oczy. - Muszę znać prawdę… I to całą.
Czy policja powiąże Budzyńskiego z Kazanem? A jeśli tak… czy prawnik może trafić na ławę oskarżonych? Odpowiedź poznacie tylko oglądając kolejne odcinki "M jak Miłość" - w poniedziałki i wtorki na antenie TVP 2!