Gdy wychowawczyni prosi Marka i Ewę o przyjazd do szkoły, oboje wiedzą, że chłopcy wpadli w kłopoty… Ale nie spodziewają się, że problem jest aż tak poważny. A nauczycielka w końcu wybucha:
- To duet z piekła rodem! Tak, proszę państwa! Antek i Mateusz razem oznaczają tylko jedno: kłopoty!
I po chwili, przekazuje naprawdę złe wieści…
- Dziś rano moja koleżanka przyłapała ich na grzebaniu w dzienniku. Oczywiście, wszystkiego się wyparli, ale intencje były oczywiste. Po dwóch lekcjach zniknęli i w ogóle od paru dni systematycznie wagarują! - wychowawczyni posyła rodzicom ostre spojrzenie. - To jeszcze nie wszystko… Antek jest zagrożony z matematyki, a Mateusz ma kłopoty z polskim. Ja wszystko rozumiem: zamieszanie, przygotowania do ślubu, ale to nie może odbywać się kosztem chłopców… Oni teraz naprawdę potrzebują państwa czasu i uwagi!
A Ewa nagle blednie:
- Co pani ma na myśli, mówiąc o… przygotowaniach do ślubu?
Kilka minut później, Marek wybiega wściekły ze szkoły - i jedzie z Ewą prosto nad rzekę. Bo domyśla się, że chłopcy właśnie tam uciekli na wagary. A gdy dostrzega znajome sylwetki… szykuje się do ataku!
- O, są, dziady! Widzisz, po drugiej stronie?... Cholera, rybki sobie łowią! No nie! Niech ja ich tylko dorwę… Przejdziemy przez most i zajdziemy ich od tyłu!
Jaki będzie finał? Ciekawych zapraszamy przed telewizory…