Budzyński odnajduje głównego świadka w sprawie wypadku - Nosonia - i od razu mężczyznę atakuje:
- Jestem adwokatem. I ojcem chłopaka, którego obciążył pan swoimi zeznaniami… Fałszywymi zeznaniami. Możemy zamienić dwa słowa? Proszę wybaczyć, że zaczepiam pana na ulicy, ale zapewne nie wpuściłby mnie pan do swojego mieszkania!
A po chwili oskarża Nosonia o to, że wziął łapówkę…
- Ile kosztuje pięcioosobowa wycieczka do Grecji? Dziesięć, piętnaście tysięcy? To sporo pieniędzy…
- Nie wiem, o czym pan mówi!
- Wie pan doskonale. Ma pan świadomość, że przez pana niewinny chłopak może trafić do więzienia?!
- Proszę mnie zostawić w spokoju!
- Ile Krupski panu zapłacił? Dam panu dwa razy tyle. Tylko niech pan, na miłość boską, powie w sądzie prawdę!
Prawnik, zdesperowany, spogląda mężczyźnie prosto w oczy… Nieświadomy, że cały czas obserwuje go jeden z ludzi Krupskiego. Tymczasem biznesmen spokojnie gromadzi kolejne dowody… I kilka godzin później wręcza Budzyńskiemu gruby plik zdjęć - na których widać całą jego rozmowę z Nosoniem. Prawnik od razu blednie:
- Kazał mnie pan śledzić?
A Krupski, z kpiącym uśmiechem, wzrusza tylko ramionami:
- Nie byłem pewien, jaki ruch pan wykona i wolałem się zabezpieczyć. A pan zrobił mi taki prezent… Wywieranie nacisku na świadków… To dość nierozsądne, nie uważa pan? Mógłbym panu poważnie zaszkodzić…
Co wydarzy się dalej? Emisja odcinka numer 1043 już we wtorek - lepiej nie przegapić!