Po badaniach Krupski wyjdzie w końcu ze szpitala - i znów spotka się z Andrzejem. Jednak tym razem nie będzie już pragnął zemsty…
- Byłem na widzeniu u syna... Dostał przepustkę na święta, wyjdzie na kilka dni... Pewnie to też zawdzięczam panu? - biznesmen spojrzy badawczo na prawnika… I choć Budzyński zaprzeczy, na pożegnanie rzuci cicho:
- Spokojnych świąt, mecenasie. A, i jeszcze jedno: jestem pana dłużnikiem. Proszę o tym pamiętać…
Tymczasem Monika wpadnie na świątecznym przyjęciu na Annę - zaproszoną przez Wernera. I na widok rywalki, która odebrała jej ukochanego, od razu wybuchnie zazdrością!
- W czym ona jest lepsza ode mnie? Powiedz… w czym?! - załamana, prawniczka od razu zwróci się do Andrzeja… A szef, zamiast ją pocieszyć, rzuci krótko:
- Weź się w garść, dziewczyno! Nie wyszło wam i tyle… Nic już z tego nie będzie!
- I co, mam sobie tak po prostu odpuścić? Wiesz, ile zainwestowałam w ten związek?
- I po co? Po co tkwić w czymś, co i tak nie ma szans? Zamknij ten rozdział i idź do przodu!
- Tak łatwo powiedzieć… Andrzej, wybacz, ale nigdy nie byłeś sam, nie wiesz, jak to jest… I lepiej, żebyś nie wiedział!
Co jeszcze wydarzy się tego dnia w kancelarii? Emisja odcinka numer 1061 w poniedziałek… zobacz koniecznie!