Gdy Wanda krytykuje jego zachowanie, prawnik od razu się irytuje:
- Nic mnie z Sonią nie łączy! Oczywiście poza tym, że mamy dzieci w tym samym wieku… Marty ciągle nie ma, a ktoś musi zająć się Anią, zorganizować jej czas, więc nie rozumiem – o co ci chodzi? Sam mam się z nią bawić lalkami i kucykami?
Na co Budzyńska posyła synowi ciężkie spojrzenie:
- Ja cię tylko uprzedzam: uważaj. Zwykle zaczyna się od takiej niewinnej znajomości, a potem to się nagle wymyka spod kontroli…
- No tak, w końcu znasz się na tym najlepiej, miałaś przecież trzech mężów! - Andrzej wybucha, ale już sekundę później żałuje ostrych słów:
- Przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć…
A Wanda, nagle zasmucona, rzuca cicho:
- Nie chcę cię kontrolować, ani niczego ci wypominać, po prostu… Widzę, że jesteś szczęśliwy. Masz rodzinę, ułożone życie… Nie chcesz chyba ryzykować tego wszystkiego?
Kolejnych argumentów Budzyńska już nie ma. A kilka godzin później... Andrzej znów odwiedza Sonię - w tajemnicy przed Martą. Jak zakończy się to spotkanie?
Odpowiedź w SCENIE PRZEDPREMIEROWEJ!