Zapraszamy na kolejną część wywiadu z Maciejem Jachowskim. Spotkanie z wyjątkowym aktorem - i wokalistą.
Niespełna rok temu był Pan w Gdyni, na III Zlocie Fanów "M jak Miłość". Jak wspomina Pan ten dzień?
Fantastyczne przeżycie! Pierwszy raz byłem na takim zlocie - i nie spodziewałem się aż tylu ludzi. Niesamowite, że wielu z nich przyjechało z drugiego końca Polski! To był dla mnie szok. Wcześniej, takie tłumy widziałem tylko na dużych koncertach. A w Gdyni zobaczyłem kilka tysięcy ludzi zaangażowanych w serial w przeróżnym wieku… Tym większą mam satysfakcję - że gram w produkcji, która ma tak ogromną popularność!
Fanów zdobył Pan nie tylko jako aktor, ale i wokalista. Co jest dla Pana ważniejsze?
Aktorstwo i muzyka fascynują mnie tak samo. Z tym, że aktorstwo to mój zawód - który uwielbiam i który mnie fascynuje. A muzyka to moja pasja. Jednakże śpiewanie jest pewnym rodzajem aktorstwa.
Słyszałam, że ma Pan własny zespół muzyczny… Może Pan zdradzić nazwę? I kiedy ukaże się pierwsza płyta?
Na razie jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby mówić o nazwie… A tym bardziej o płycie! (śmiech) Wraz z kolegą - gitarzystą skomponowaliśmy pierwszy utwór, zaczęliśmy dokładać do tego następne instrumenty… I tak zespół się skompletował. Pomysł przyszedł całkiem niedawno. Ale, szczerze mówiąc, już nie mogę doczekać się rezultatów!
To znaczy, że piosenki nie tylko Pan wykonuje, ale i sam tworzy? O czym pisze Pan najczęściej?
Moje teksty? Dokładnie odzwierciedlają moje samopoczucie - czyli jak to się mówi: co mi w duszy gra! (śmiech) Przychodzi taki moment, kiedy układa mi się w głowie jakaś fraza związana z tym, co się dzieje dookoła… I tak się zaczyna. Później układam linię melodyczną i ustalam formę. Tak powstają moje piosenki.
Jako artysta w pracy wykorzystuje Pan swoje emocje. A poza sceną? Stawia Pan raczej na siłę logiki, czy na intuicję?
Zdecydowanie: siła logiki! Intuicja już nieraz mnie zawiodła…
Wierzy Pan może w zjawiska lub siły paranormalne?
Nie wierzę! Twardo stąpam po ziemi i jestem realistą.
A jeśli by jednak istniały, to…?
Jeśli by istniały… To chciałbym posiadać moc bycia niewidzialnym, od czasu do czasu. Albo przybierania różnych form - np. zamieniać się w mgłę albo tygrysa… Fantastycznie też byłoby czytać w umysłach innych ludzi. A nawet manipulować ich myślami… Oho, ale się "rozwinąłem"! (śmiech) Najwyraźniej, temat jednak mnie fascynuje!
Pytanie na finisz: co najbardziej ceni Pan w ludziach - i co od razu może Pana do kogoś zniechęcić?
Cenię szczerość. Zniechęca mnie krętactwo.
A czego boi się Pan najbardziej?
Tego, że… Właśnie niczego się nie boję! (śmiech)
Już wkrótce - zapraszamy na kolejną część wywiadu, w której aktor opowie nam o jego bliskim znajomym... Irku.
Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska