Jak odczucia po Zlocie Fanów serialu „M jak Miłość”?
Ludzie i pogoda dopisali. Z Marcinem Mroczkiem prowadziliśmy warsztaty taneczne. Pokazywaliśmy jak tańczyć salsę, tak gorącą jak klimat na zlocie!
Jak to jest po dziesięciu latach w serialu?
Dziesięć lat starzej (śmiech). To jest bardzo długi okres mojego życia, w którym dokonało się wiele zmian. Zaczęłam grać, gdy robiłam maturę. Potem dostałam się na studia, obroniłam pracę magisterską, wyszłam za mąż, urodziłam dziecko. A w międzyczasie zrobiłam też kilka innych projektów. Dlatego uważam, że to duży wycinek mojego bardzo szczęśliwego życia.
Dojrzewałaś razem z serialem?
Zdecydowanie tak.
Czy wyobrażasz sobie siebie bez „M jak Miłość”?
Mam różne pomysły na siebie, dlatego gdybym nie grała w tym serialu, to pewnie robiłabym w życiu coś równie interesującego. Być może nie pracowałabym w telewizji… Ale muszę przyznać, że jest to moja wymarzona praca, więc dobrze, że los potoczył się tak, a nie inaczej.
Oglądasz siebie z początków serialu?
Staram się w ogóle nie wracać do starszych odcinków. Ale jak trafię na jakąś powtórkę w telewizji, to wtedy z przyjemnością obejrzę. Z dużym dystansem, sentymentem i z takim uśmiechem na ustach. Co ja robiłam, jak ja wyglądałam (śmiech)?
Ulubione sceny, które zagrałaś w serialu?
Dużo ich było. W życiu mojej postaci wydarzyło się przez te 10 lat bardzo wiele. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to wątek z Łowickiej i czas, kiedy Kinga była niewidoma. To było ciekawe do grania.
Ciężko Ci się grało niewidomą?
Wtedy dość ciężko. To był bardzo duży kredyt zaufania ze strony scenarzystów i producentów, że powierzyli mi taki trudny aktorsko i w ogóle życiowo wątek. Mam nadzieję, że sobie z nim dobrze poradziłam, ale chyba tak, skoro nadal tu jestem.
A gdybyś mogła wybrać i zamienić swoją serialową postać na inną, to na jaką?
Nie zamieniłabym Kingi na żadną inną. Lubię moją bohaterkę i przez 10 lat bardzo się z nią zżyłam.
Dziesięcioletnia Kasia Cichopek, jaka była?
Dziesięcioletnia Kasia niewiele się różniła od tej obecnej. Zawsze była trochę postrzelona, bardzo energiczna i otwarta na ludzi, życie, nowe doświadczenia. Namiętnie oglądała Beverly Hills 90210 i miała wielkie marzenia.
Czy jest coś, co chciałabyś życzyć serialowemu dziesięciolatkowi?
Kolejnych dziesięcioleci! Dobrej energii i wysokiej oglądalności. Ciekawych wątków i dalej tak miłej atmosfery!
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska