Zapraszamy na kolejną część rozmowy z Magdaleną Walach. Tym razem aktorka opowie o tym, co dał jej „Taniec z Gwiazdami”, jak czuje się chodząc na castingi, a także udzieli paru cennych rad dla tych, którzy marzą o zawodzie aktora. Miłej lektury.
Sprawdzasz opinie na swój temat?
Nie, w ogóle.
Dowody uznania i inne opinie nie są ważne dla aktora?
Ważne, jak najbardziej. Kiedyś po jednym z przedstawień - komedii - cudowną rzeczą było dla mnie iść za parą, która płakała ze śmiechu i przeżywała ten spektakl w dalszym ciągu. W drodze na parking kobieta wciąż ocierała chusteczką łzy rozbawienia. To była dla mnie najlepsza recenzja. Fantastyczne, jeżeli trafia do mnie taka informacja zwrotna. Jednak rzadko zaglądam do Internetu, który rządzi się swoimi prawami, czasem zbyt brutalnymi.
W ogóle nie surfujesz w Internecie?
Nie. Sprawdzam pocztę i to maks mojego kontaktu z wirtualnym światem. Szkoda mi na to czasu. Wolę usiąść sobie z gorącą herbatą i poczytać ciekawą książkę. A jeśli chcę po prostu pogadać, to wolę spotkać się z żywym człowiekiem niż z jego avatarem w sieci.
Chodzisz na castingi?
Tak, ale nadal - mimo doświadczenia - nie jest to dla mnie łatwe. Bo często nie wiadomo, jakie są oczekiwania. Jest to strasznie stresujące i po kilku nieudanych castingach można przestać wierzyć w siebie. Jednak z drugiej strony - mimo porażek - warto próbować, bo nigdy nie wiadomo, które drzwi będą stały otworem.
Co byś poradziła tym, którzy marzą o aktorstwie?
Żeby startowali i próbowali swoich sił. Bo jeżeli tego nie zrobią, to do końca życia będą się zastanawiali, czy nie zmarnowali talentu... Czy nie ominęło ich coś fajnego w życiu.
A młodym aktorom, żeby zaczęli „po bożemu” od teatru?
Młodych ludzi tuż po szkole teatralnej co roku przybywa, a niestety miejsc w teatrach nie, więc co ci ludzie mają robić? Myślę, że powinni próbować wszędzie - serial, reklama... To są nowe doświadczenia, dzięki którym człowiek się uczy i wzbogaca.
Niektórzy uważają, że zaczynanie od serialu to nie honor...
Wszędzie można się sprawdzić. A serial umożliwia coś bardzo cennego - poznawanie pracy na planie - tego też się trzeba nauczyć. O tym, że jest dubel, że dubel musi być w miarę powtarzalny - uczyłam się właśnie na planach.
Co dało Ci doświadczenie, które zwie się "Taniec z gwiazdami"?
Gdy otrzymałam propozycję wzięcia udziału w tym programie, zastanawiałam się czy podołam. Podjęłam decyzję i nie żałuję, bo program okazał się niesamowitą przygodą. Taniec, ludzie, którzy nim żyją... Oni inaczej rozmawiają, ubierają się, słuchają innej muzyki. Poznałam zupełnie inny, fantastyczny świat, a nowe umiejętności przydały mi się w pracy.
Gdybyś miała zacząć jeszcze raz, to poszłabyś tą samą drogą?
Absolutnie tak. Niczego bym nie zmieniła. Każda szansa i rola, jaką dostałam pozwoliła mi dalej się uczyć, doskonalić, rozwijać... Każda była mi potrzebna do tego, żeby znaleźć się akurat w tym miejscu.
Już wkrótce kolejna część rozmowy z Magdą. Dowiecie się, jak aktorka lubi się ubierać i czy jest niewolnicą mody. Przyzna się też, do jakich rzeczy ma słabość i co stało się jej nałogiem. Zapraszamy serdecznie.
Rozmawiała : Joanna Rutkowska