Co najbardziej cenisz sobie w ludziach, a co Cię w nich denerwuje?
Brak dystansu do siebie lub do pewnych sytuacji. Taki dziwny, bezzasadny upór - to mnie irytuje. A jeśli chodzi o rzeczy pozytywne, to po prostu lubię ludzi! Lubię ich obserwować, lubię z nimi przebywać i ich słuchać.
Gdybyś miała możliwość przeniesienia się w jakąś epokę historyczną, to w jaką i dlaczego?
Nie wiem. Bardziej interesują mnie ludzie tu i teraz. Oczywiście, dawne czasy są pociągające i interesujące - etykieta, zachowanie, strój i temu podobne rzeczy. Ale nasze wyobrażenie tego świata jest nieco inne od rzeczywistości, która wtedy panowała i lepiej chyba nie sprawdzać tego na własnej skórze. Lepiej na chwilę nałożyć kostium i wcielić się w rolę (śmiech).
Pozmawiajmy o kobiecych drobiazgach, interesujesz się modą?
Nie jestem niewolnikiem nowinek modowych. Ubieram się tak, jak jest mi to potrzebne w danym momencie. A że często podróżuję, to koniecznie musi być wygodnie i muszę się w tym dobrze czuć. Reszta nie jest dla mnie istotna.
Nie wymieniasz szafy co pół roku na nowe ciuchy?
Bardzo, ale to bardzo przyzwyczajam się do niektórych ubrań i dodatków. Dlatego dobrze rozumiem kobiety, które nie mogą rozstać się ze swoją ukochaną, ale zużytą torebką. Przyznaję, że wymiana torebki na nową bywa dla mnie naprawdę dużym problemem.
Bardzo modny w tym sezonie jest rudy, a to podobno nie kolor - rudy to charakter...
Coś w tym jest (śmiech). Cieszę się, że w końcu jestem trendy i na czasie.
Co poprawia Ci humor i wprowadza w dobry nastrój?
Zgubne słodycze, które są u mnie na pierwszym miejscu wśród przysmaków. A relaksuję się przy muzyce, której słucham namiętnie w każdej sytuacji – w podróży, w samochodzie...
Oprócz słodyczy, co jeszcze jest Twoim nałogiem?
Nadmierne smakowanie kawy. Ale przecież dobra kawa to pozytywny i przyjemny nałóg. Nie ma więc sobie co tego odmawiać.
Masz czasem ochotę rzucić wszystko i wyruszyć w szaloną podróż?
Podróże? Nieeee... Podróżuję sporo w sprawach zawodowych, dlatego na razie wolę spędzać czas w domu. W przyszłości nadejdzie czas wielkiego zwiedzania i odpoczywania, ale jeszcze nie teraz...
Marzenie do zrealizowania?
O nie, nie powiem... Potem wszyscy będą mnie wypytywać, czy już się udało. A ja będę żyć w stresie, jeśli jeszcze nie (śmiech). Dlatego zachowam je dla siebie.
No dobrze, to za dziesięć lat...
Obym nadal była zdrowa!
Tego Ci życzę i dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska