Gdy do telewizji trafił serial „Agentki”, w którym grałaś jedną z głównych ról, wróżono ci wielką karierę. To było trzy lata temu, a o tobie dopiero zaczyna się robić głośno…
Po zdjęciu „Agentek” z anteny Polsatu, a nastąpiło to z nieznanych mi bliżej przyczyn, miałam półroczną przerwę w pracy. Od tego czasu nie mogę narzekać na brak propozycji. Gram w teatrze, kilka miesięcy występowałam w serialu „Apetyt na życie” w TVP 2, i w „Klanie”, a ostatnio w „Prosto w serce”, gdzie gram dużą rolę. Niedawno dołączyłam także do obsady „M jak miłość”.
Dlaczego takie propozycje nie posypały się od razu po roli w „Agentkach”?
Nie zależy mi na pokazywaniu się, bywaniu na salonach. Jestem zdystansowana, udzielam mało wywiadów, nie chodzę na bankiety i do programów, żeby opowiadać o sprawach osobistych. Może dlatego musiałam chwilę poczekać?
Myślisz, że przyszły takie czasy, że trzeba się lansować, żeby się przebić?
Niestety, sesje fotograficzne z dzieckiem czy partnerem i bywanie na imprezach przekładają się na ilość ofert pracy. Może nie opłaca się stawianie granic i odgradzanie od tego świata, ale próbuję iść swoją drogą. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała jej zmienić. Chcę grać i kolejnymi rolami budować pozycję.
Miałaś chwile słabości? Myślałaś o zmianie zawodu?
Nie, bo na razie jest wszystko w porządku. Gram, zarabiam i daje mi to frajdę. A jeśli skończy się praca i nie będę dostawać propozycji, świetnie sobie poradzę.
Masz jakiś fach w ręku?
Pewnie, nawet kilka (śmiech)! Długo opiekowałam się dziećmi; jestem nianią z referencjami. Od 15 roku życia w każde wakacje pracowałam jako kelnerka. Mam dwie ręce i coś w głowie - nie boję się przyszłości.
Podobno zastąpisz w „M jak miłość” Małgorzatę Kożuchowską. Czy to prawda?
Może w pewnym sensie. Kasia, którą gram, pojawi się w serialu tuż przed śmiercią Hanki (Małgorzata Kożuchowska - przyp. aut.). Spotkają się nawet w jednej scenie. Moja bohaterka zaopiekuje się Mostowiakami w tym trudnym dla nich momencie.
W jakich okolicznościach pojawi się w serialu?
Przyjedzie do Grabiny dzięki Marcie (Dominika Ostałowska - przyp. aut.). Wojciechowska zabierze Kasię do rodzinnego domu, żeby przeczekała trudny czas.
Trudny czas? Kasia ma jakieś problemy?
Moja bohaterka namówiła wujka, z którym prowadziła restaurację, żeby nie płacił haraczu mafii, tylko zgłosił się na policję. Skończyło się to tragicznie. Bandyci podpalili lokal, a wujek zginął w pożarze. Kasia musiała zacząć się ukrywać, bo grożono jej śmiercią.
Czy dosięgnie ją zemsta?
Niby wszyscy bandyci zamieszani w tę sprawę trafią za kratki, ale nigdy nic nie wiadomo. Kasia będzie się bała. Ktoś zacznie o nią pytać, będzie chodził pod domem Mostowiaków. Nie wiem, jak to się skończy...
Rozmawiał: Kuba Zajkowski