Joasia z Pawłem ruszyli w swoją podróż poślubną. Ale zamiast na Mazurach znaleźli się w... Szwecji. Jak to się stało?
Moja bohaterka została wręcz „porwana” do Szwecji (śmiech)! Wszystko dlatego, że Paweł zmienił plany i zamiast zabrać swoją świeżo upieczoną żonę na Mazury - jak planowali - zrobił Joasi prezent w postaci zagranicznej podroży. Trochę ją to zbiło z tropu, ponieważ mimo romantycznej niespodzianki, to ona chciałaby dowodzić.
I dała temu popis, gdy tylko oboje z Pawłem zawitali do szwedzkiego miasteczka Karlskrona!
O tak! W Szwecji okazało się, że Joanna jest bardzo aktywną osobą. Już na promie kupiła przewodniki, przestudiowała mapy i solidnie się przygotowała z miejsc, które chciałaby w Karlskronie zwiedzić. Przez kolejne dni ciągała Pawła wszędzie, gdzie tylko się dało. Zduński na pewno inaczej wyobrażał sobie podróż poślubną. A Joasia już w pierwszych dniach małżeństwa pokazała, na co ją stać i męża kompletnie zaskoczyła (śmiech)!
Zdjęcia trwały od rana do nocy. Czy zdążyłaś się nacieszyć widokami Karlskrony?
Na wyjeździe całą swoją energię poświęciłam pracy. Dlatego zdaję sobie sprawę, że byłam w tych wszystkich ślicznych miejscach, ale nie mogłam spokojnie się nimi nacieszyć. Raczej potraktowałam je jako piękne dekoracje do scen. Oprócz jednego momentu, gdy bardzo późno skończyliśmy zdjęcia i w nocy przeszłam się przez molo koło targu rybnego. Słychać było delikatny szum wody, a w oddali migotało mnóstwo świateł. To była moja chwila.
Gdy zobaczysz odcinki w telewizji wspomnienia odżyją.
Przyjrzę się dokładnie gdzie byłam. Zobaczę, jak wygląda Kościół Admiralicji, panorama Karlskrony, skansen z przeuroczymi pracownikami w strojach z epoki i wiele innych.
W Szwecji plan filmowy „M jak Miłość” wzbudził spore zainteresowanie. Codziennie pojawiali się wokół Was szwedzcy dziennikarze. O co Cię pytali?
Byli ogólnie zainteresowania fabułą serialu, kogo gram itp. Przesympatyczny młody dziennikarz zapytał mnie - z czym mi się kojarzy Szwecja. I oczywiście automatycznie chciałam powiedzieć, że z IKEĄ (śmiech). W ostatnim momencie się z tego wycofałam. Pytali, czy podoba mi się Karlskrona i czy smakuje mi ich jedzenie. Muszę przyznać, że jedzenie jest tam takie jak w IKEI. Smacznie, ale bez szaleństw kulinarnych.
Masz jakąś ulubioną scenę spośród tych, które nakręciliście?
Mimo że byliśmy w wielu urokliwych zakątkach, mnie najbardziej podoba się scena wchodzenia do kajuty na promie. Joasia i Paweł są już po paru kieliszkach szampana. Paweł przenosił żonę przez próg, są szczęśliwi, zakochani... Przez chwilę poczułam się jak prawdziwa panna młoda.
Państwo Zduńscy zaczynają wspólnie nowy etap w życiu. Co ich czeka po powrocie?
Joanna ma nieprawdopodobny wpływ na męża i Zduński wydaje się jej być całkowicie podporządkowany. Do tego Paweł bardzo się stara, żeby było między nimi idealnie. Oboje są strasznie w sobie zakochani, ale jak to w małżeństwie - są wzloty i upadki.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska