Rezygnujesz z mieszanych sztuk walki? Aktorstwo to nowy etap w twoim życiu?
Nie (śmiech). Miałem trochę wolnego czasu podczas wakacji. Nie trenowałem, tylko zajmowałem się innymi sprawami. Nadarzyła się okazja, żeby wystąpić w „M jak miłość” i z niej skorzystałem. Nie ukrywam, że nie mam nic przeciwko temu, by grać w filmach czy serialach. Jestem otwarty na propozycje. Traktuję to jak przygodę.
Podobało ci się na planie? Jakie masz wrażenia?
Pierwszy raz byłem i pracowałem na planie. To bardzo męczące zajęcie! Żeby nagrać pięć minut serialu, trzeba na to poświęcić cały dzień! Każdą scenę powtarzaliśmy dwadzieścia razy, mordęga. Zdecydowanie przyjemniejsze jest trenowanie i walki.
Stresowałeś się przez zdjęciami? Miałeś tremę?
Jasne że się stresowałem, to było dla mnie coś zupełnie nowego. Mam nadzieje, że wyszło w miarę dobrze (śmiech).
W jakiej roli zobaczą cię telewidzowie?
Zagram... Mameda Chalidowa. Na początek dostałem taką rolę, zobaczymy co przyniesie przyszłość (śmiech). Kinga (Katarzyna Cichopek - przyp. aut.) i Mirka (Andżelika Piechowiak - przyp. aut.) będą przeprowadzać ze mną wywiad do radia. Potem miałem jeszcze scenę z Piotrem Zduńskim (Marcin Mroczek - przyp. aut.).
Podobno wpadnie ci w oko Kinga?
Nie, to nie tak. Kinga podczas wywiadu będzie bardzo stonowana i skromnie ubrana, a Mirka wyzywająca i nieco wulgarna. Przyniosę nawet Kindze kwiaty, pokazując że wolę taki ubiór, podejście i zachowanie.
To była jednodniowa przygoda, wystąpię w jednym odcinku „M jak miłość” (942. - przyp. aut.). Ten wątek się nie rozwinie (śmiech).
Kto od kogo brał na planie autografy - ty od aktorów, czy aktorzy od ciebie?
Z tego, co pamiętam nikt ode mnie nie wziął autografu, ja też nie prosiłem o to nikogo. Ktoś mi robił zdjęcia, ale szału nie było (śmiech). Od razu dogadałem się z członkami ekipy i aktorami. Wszyscy byli w porządku.
Oglądasz „M jak miłość”?
Nie oglądam żadnego serialu, bo nie mam na to czasu. Oczywiście widziałem w telewizji kilka odcinków „M jak miłość”, tylko nie wiem do końca, o co tam chodzi, bo wszystko się szybko zmienia. Żeby być na bieżąco, trzeba w miarę regularnie śledzić losy bohaterów. Na pewno obejrzę odcinek, w którym zagrałem, żeby zobaczyć, jak wypadłem (śmiech).
Szykujesz się do kolejnej walki?
Tak, pierwszego grudnia będę walczył podczas gali KSW. Mam już przeciwnika, ale nie mogę mówić, kto to jest. Jego nazwisko ogłoszą organizatorzy. Pewnie niedługo do tego dojdzie.
Wiadomo już, kiedy będziesz walczył w Stanach Zjednoczonych, do czego przymierzasz się od jakiegoś czasu?
Trwają rozmowy z kilkoma federacjami, na razie nic nie jest rozstrzygnięte. Gdy wynegocjujemy dobre warunki, będę walczył w Stanach. Mam nadzieję, że dojdzie do tego w przyszłym roku. To będzie kolejny krok.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski